Warszawska giełda aspiruje do miana centrum finansowego regionu. Chce przyciągać zagranicznych debiutantów, ale w ostatnich latach było ich niewielu. Trudno nam konkurować z giełdami zachodnioeuropejskimi, natomiast możemy być ciekawą propozycją m.in. dla spółek z krajów bałtyckich. Na GPW jest ich notowanych kilkanaście, a wkrótce może dołączyć kolejna – litewski Novaturas.
Jednak nie Itaka
Ze względu na opóźnienie w uzyskiwaniu zgody urzędu antymonopolowego fundusz Enterprise Investors rozwiązał podpisaną cztery miesiące temu umowę z Itaką, na mocy której miał jej sprzedać biuro podróży Novaturas (czytaj: „Itaka kupuje Novaturasa, wchodzi na Litwę, do Łotwy i Estonii”).
– Po czterech miesiącach oczekiwania zostaliśmy poinformowani, że urząd zdecydował się wydłużyć postępowanie o kolejne trzy. Zatem przez co najmniej siedem miesięcy firma pozostawałaby w niepewności – mówi Sebastian Król, partner w Enterprise Investors. Dodaje, że byłaby to niekorzystna sytuacja zarówno dla samej spółki, jak i dla akcjonariuszy. – Przy tak dynamicznie rosnącej firmie jak Novaturas ponad pół roku stanowi istotną różnicę – podkreśla.
Teraz fundusz rozważa dla litewskiej grupy inne rozwiązania strategiczne, a wśród nich równoległy debiut na giełdach w Warszawie i Wilnie. – Spółka jest bardzo dobrym kandydatem do wejścia na giełdę: ma pozycję branżowego lidera w regionie, od kilku lat systematycznie zwiększa przychody i rentowność, a zarazem generuje gotówkę i wypłaca akcjonariuszom dywidendę – mówi Król. Wartość oferty publicznej owiana jest na razie tajemnicą, ale ma być „zauważalna”. Akcje będzie sprzedawał Enterprise Investors, a nowa emisja nie jest planowana, bo spółka ma środki na dalszy rozwój.
Debiutu można się spodziewać za kilka miesięcy. Za zatwierdzenie prospektu odpowiadałby litewski regulator, a debiut w Warszawie odbyłby się na zasadzie tzw. jednolitego paszportu europejskiego.