Polska branża zorganizowanej turystyki wyjazdowej ma się świetnie. Wyraźnie odczuwalne przyspieszenie sprzedaży zaczęło się w okresie wakacji 2016, a we wrześniu i październiku dynamika wzrostu liczby wyjeżdżających na imprezy lotnicze znalazła się na plusie. Nie nadrobiono jednak strat z poprzednich miesięcy i w rezultacie sezon zamknął się niewielkim spadkiem.
Za to kolejny (2016/2017) był już nad wyraz udany, ze wzrostem w wycieczkach lotniczych o około 25 procent (brak jeszcze danych za październik 2017), co stanowiło najlepszy rezultat od 2008 roku, czyli zarazem nawet lepszy niż bardzo dobrze wspominany przez branżę rok 2014 (wzrost o prawie 23 procent).
Obecny sezon przynosi na razie jeszcze wyższą dynamikę wzrostu sprzedaży, a zrealizowane już wyjazdy w pierwszych trzech miesiącach zimy (listopad – styczeń) przyćmiewają bardzo korzystne rezultaty sprzed roku.
Wielki potencjał wzrostu branży
Tak wyśmienite wyniki są w dużej mierze możliwe dzięki pozostawaniu zagranicznej turystyki wyjazdowej Polaków nadal na etapie dużego niedorozwoju, zwłaszcza na tle bogatszych krajów Europy Zachodniej. W porównaniu z nimi, nasza branża wydaje się jeszcze karłowata. Przyczyną są małe dochody Polaków (np. w przeliczeniu na euro) i dość silna konkurencja rodzimych rejonów wypoczynku, zwłaszcza wybrzeża Bałtyku.
Instytut Traveldata szacuje wstępnie łączną sprzedaż polskiej branży (wycieczki lotnicze i autokarowe) na około 7,59 mld złotych (1,79 mld euro), czyli o 24,7 procent więcej niż przed rokiem (licząc w euro 27 procent). Stanowi to mniej niż jedną dziesiątą sprzedaży koncernu TUI Group i nieco ponad jedną szóstą sprzedaży Thomasa Cooka.