W Berlinie zakończyły się w niedzielę największe na świecie targi turystyczne – ITB Berlin. Polscy touroperatorzy korzystali z pierwszych trzech dni przeznaczonych na spotkania branżowe, by rozmawiać ze swoimi kontrahentami o nadchodzącym sezonie i wprowadzić korekty do zaplanowanych programów na sezon letni, a także omówić współpracę w kolejnych latach. Turystyka.rp.pl rozmawiała z kilkoma z nich. Sukcesywnie publikujemy relacje.
Zobacz: „ITB: Prima Holiday zapowiada podwojenie biznesu”
Targi ITB zwykle służą do zrobienia podsumowania przedsprzedaży z kontrahentami i ewentualnie podjęcia próby skorygowania na tej podstawie wcześniej zawartych umów lub wstępnych ustaleń. Od czego zaczął pan wizytę w Berlinie?
Grzegorz Baszczyński: Dużo czasu spędziłem z naszymi kontrahentami tureckimi. Przyznaję, że planując sezon nie spodziewałem się, że popyt na Turcję będzie aż tak duży. Już w listopadzie i w styczniu musieliśmy dobierać miejsca w hotelach, mimo że i tak przygotowaliśmy ich trzy razy więcej niż rok wcześniej.
Na targach dopinaliśmy już tylko wynegocjowane kontrakty, w tym na kolejne lata – 2019 i 2020. Mamy teraz w zasadzie umowy na najbliższe trzy sezony. To jest naprawdę potężny program, znacząco większy od tego, który mieliśmy do tej pory. Już w tym roku jest duży, ale w przyszłym jeszcze go potroimy. Może nie osiągniemy takiej liczby klientów, jakie do Turcji wysyłają Itaka czy Wezyr, ale będziemy starali się dotrzymać im kroku.