Od początku lipca obowiązuje nowa ustawa o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. Touroperatorzy mieli ponad pół roku na przygotowanie się do nowych przepisów, bo zostały one uchwalone jeszcze pod koniec zeszłego roku. Nowe prawo mocniej chroni klientów biur podróży i przedsiębiorców łączących usługi turystyczne, ale też wprowadza pewne ułatwienia dla samych organizatorów. Ci, z którymi rozmawialiśmy, deklarują, że są dobrze przygotowani do nowej sytuacji.
Rainbow: Ceny nie podniesiemy
– Po dogłębnej analizie ustawy przez naszych prawników zmieniliśmy sporo zapisów w naszych „Ogólnych warunkach uczestnictwa” i trochę zapisów w umowie z klientem – – wyjaśnia prezes biura podróży Rainbow Grzegorz Baszczyński. – Na przykład dodaliśmy informacje, które wcześniej nie były wymagane, jak choćby lokalna kategoria hotelu, do którego klient jedzie.
– Generalnie uważam, że nowa ustawa jest korzystniejsza niż poprzednia. Nie tylko daje więcej ochrony klientom, ale także idzie na rękę touroperatorom – wyjaśnia Basczyński. – Korzystne dla nas jest na przykład, że nie musimy, jak wcześniej, nawet z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem określać precyzyjnie godziny wylotu pod presją zasady, że jest to istotny warunek umowy i jego zmiana może pociągnąć za sobą bezkosztową rezygnację klienta z wyjazdu. Ustawa daje nam też możliwość dokonywania nieznacznych zmian w umowie, co nie może być pretekstem do jej zerwania przez klienta. Musimy o tym oczywiście poinformować klienta pisemnie przed wyjazdem. Ma to dla nas szczególnie znaczenie w kontekście programów wycieczek objazdowych, zdarza się bowiem, że przez jakieś warunki zewnętrzne musimy je korygować.
– Wyjaśniło się też, że kiedy zadziała siła wyższa, teraz określona jako „nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności”, jak na przykład wybuch wulkanu, który sparaliżuje na jakiś czas ruch lotniczy, to touroperator ma obowiązek zapewnić dach nad głową i wyżywienie klientom jeszcze przez trzy dni, ale po tym czasie ten obowiązek mija i dalej to klient odpowiada za swoje utrzymanie. Wcześniej nie było w prawie określone, co robić w takiej sytuacji – wylicza prezes Rainbow.
Z drugiej strony zdobyczą klienta jest w nowym prawie zasada, że o ile touroperator ma prawo do podniesienia ceny maksymalnie o 8 procent, jeśli zmienią się zewnętrzne warunki – drastycznie wzrośnie cena paliwa, zmieni się kurs walut albo wejdą w życie nowe podatki – o tyle ma też obowiązek zmniejszyć cenę w razie gdyby były ku temu przesłanki. Chodzi o równowagę praw obu stron. – Uważam, że to uczciwe postawienie sprawy. Ten problem rozwiązaliśmy w ten sposób, że od 1 lipca gwarantujemy, że nasze ceny się nie zmienią, niezależnie od tego, co się wydarzy. Są stałe i nie będziemy ich podnosić. Oceniamy, że zawsze uda nam się udźwignąć ewentualne dodatkowe koszty. To i tak będzie mniej kłopotliwe niż dyskutowanie z klientem, czy czasem nie powinniśmy mu oddać pieniędzy, bo przecież spadły koszty paliwa – wyjaśnia Baszczyński.