Macie jednak kierunki, które sprzedają się dobrze w Czechach, na przykład Zjednoczone Emiraty Arabskie, ale nie wprowadzacie ich w Polsce.
Budowaliśmy te destynacje przez 20 lat, nie mogę ich w jeden rok implementować w Polsce, to by nie było uczciwe wobec klientów.
Czy Egipt i Tunezja nie są czasem zbyt niestabilnymi kierunkami, żeby opierać na nich przyszłość biura, które już raz ucierpiało z tego powodu?
Grecja ze względu na emigrantów też była ryzykowna, o 50 procent spadła jej sprzedaż w Polsce.
Z jakimi wynikami Blue Style zakończył zeszły rok? Wielu europejskich touroperatorów mówiło, że był to trudny rok, choćby z powodu zbyt dobrej pogody w Europie.
Rok 2018 był bardzo udany, rekordowy w historii Blue Style. Obsłużyliśmy 200 tysięcy klientów. Mieliśmy 229 milionów koron, czyli 9 milionów euro, zysku operacyjnego. Rok wcześniej było to 172 miliony koron.
A wyniki Sun & Funa?
55 tysięcy klientów, a więc wzrost o 109 procent i 110 milionów złotych obrotów. W Sun & Funa nadal inwestujemy. Liczę, że jeszcze dwa lata będziemy pracować nad jego rentownością.
Czy jest różnica między tym, co wybierają klienci czescy i polscy?
Są pewne różnice. Na przykład Czesi muszą mieć hotel tuż przy plaży. Polacy godzą się na hotel oddalony od niej, ale za to nie odstąpią od all inclusive. Ale czy to będą Polacy, Niemcy czy Czesi wszyscy chcą tego samego – dobrej jakości. Blue Style kładzie szczególny nacisk na jej zapewnienie. Badamy zadowolenie klientów w poszczególnych obiektach. Zapewniamy też klientom opiekę, bliski kontakt z naszymi pracownikami. Jeden przypada na 40 klientów, odwiedza turystów nie rzadziej niż raz na dwa dni. Mimo że jesteśmy dwa razy mniejsi niż największe w Czechach biuro podróży, mamy dwa razy więcej przedstawicieli za granicą. Nasz zespół animatorów też jest bardzo liczny, to już 106 osób, do tego dochodzi grono pilotów. Wprowadziliśmy aplikację, dzięki której turyści mogą kontaktować się z naszymi pracownikami na bieżąco – zgłosić szkodę, awarię czy kupić wycieczkę fakultatywną.
Poznajemy polski rynek, żeby wprowadzić tutaj te same zasady i rozwiązania. Niektórzy sprzedają hotele tanio, ale na miejscu trzeba za wszystko dopłacać: za ręcznik, za leżak, za wodę… My analizujemy potrzeby klientów i staramy się poprawiać słabe punkty oferty.
Czy zależy wam na udziale w rynku?
Blue Style ma bardzo dobrą pozycję, trzecie miejsce w Czechach pod względem wielkości. Jesteśmy pierwsi w siedmiu destynacjach.
W Polsce nie mam prawa życzyć sobie tego samego. Ale mogę marzyć o stabilności i jakości w odniesieniu do tego rynku.
Nie mamy ambicji, by być na pierwszym miejscu, mamy ambicję, aby zdobyć opinię biura, które zapewnia klientom największą satysfakcję z wakacji.
Jakie są prognozy na nadchodzące lato?
W tej chwili mamy sprzedaż o 45 procent większą niż rok temu. Turcja przeżywa boom. Egipt nabrał rozpędu. Grecja jest bardzo mocna. Emiraty bardzo wzrosły. Relatywnie największa sprzedaż dotyczy jednak Egiptu, bo to kierunek całoroczny.