Jedną z generalnych przyczyn relatywnie wysokich cen było zmniejszenie liczby oferowanych miejsc, spowodowane redukcją połączeń na Wyspy Kanaryjskie z ośmiu do czterech tygodniowo. Silny wzrost cen na tym kierunku widoczny jest zwłaszcza w mniej odległych terminach od wylotu, a w biurach podróży w okresie tzw. sprzedaży last minute – opisuje Betlej.
W wypadku pozostałych kierunków w ostatnich dwóch tygodniach nastąpił bardzo mocy wzrost średniej ceny przelotów, co spowodowało, że z naddatkiem dogoniła ona średnią sprzed roku. W porównaniu z poprzednim sezonem cena przelotów do Włoch i Portugalii spadła średnio o 63 i 44 złote. Nieznacznie zdrożały rejsy do Grecji – o 10 złotych, a znacznie bardziej do Hiszpanii i do Bułgarii – o 132 i 143 złote.
W Wizz Airze jedynie dwa rejsy tygodniowo na Teneryfę z Katowic i niedawno wprowadzony do rozkładu rejs na Fuerteventurę (brak możliwości porównania cen rok do roku) notowały niewielkie odbicie cen w górę – do 1678, 1643 i do 1648 złotych obecnie.
Na pozostałych kierunkach turystycznych w ostatnich sześciu tygodniach ceny biletów zaczęły rosnąć i „dość wyraźnie przekraczać poziomy ubiegłoroczne, co pokazuje [na grafice] istotnych rozmiarów czerwone pole”.
W porównaniu z poprzednim sezonem spadły, a i to niewiele, jedynie ceny lotów do Bułgarii – o 7 złotych, stosunkowo zaś łagodnie zwyżkowały ceny na kierunkach portugalskich i włoskich – o 32 i 77 złotych. Znacznie bardziej drożały przeloty do Hiszpanii i do Grecji – o 155 i 170 złotych.’
Jak komentuje Betlej, silny wzrost cen w ostatnich dwóch tygodniach mógł wynikać z niekorzystnej pogody w kraju, która pobudziła prawdopodobnie apetyt Polaków na wyjazdy. Poza tym do zwyżek cen w tanich liniach w istotny sposób przyczyniają się touroperatorzy, którzy rezerwują bloki miejsc w samolotach czym ograniczają ich podaż w wolnej sprzedaży. Liniom lotniczym dokucza trend pakietowania dynamicznego przez biura agencyjne.
Na krótką metę są to też skuteczne metody (zwłaszcza pierwsza) poprawy przez biura pozycji na kierunkach turystycznych, gdyż ceny wyjazdów samodzielnych organizowanych w oparciu o wyższe ceny związane z niedostateczną liczbą miejsc w LCC stają się w takiej sytuacji mniej atrakcyjne – kończy Betlej.
*Autorzy materiału opatrują ten fragment zastrzeżeniem: „W zestawieniu występują już ceny okresu last minute, który charakteryzuje się nietypowymi i częstymi zmianami cen, a także istotnie zmniejszoną na niektórych kierunkach liczbą hoteli. W tych warunkach przedstawiane porównania mogą być nieco mniej adekwatne niż zwykle”.