Rządzący na co dzień krytykują Unię Europejską, ale dyrektywę Omnibus, w sprawie prezentowania cen produktów przecenionych, jako jedyni w Europie rozciągnęli na usługi. Okazali się więc bardziej katoliccy niż sam papież - mówili na zwołanej w Sejmie konferencji poseł i przewodniczący partii Dobry Ruch Paweł Szramka i wiceprzewodnicząca tej organizacji a zarazem prezes Turystycznej Organizacji Otwartej Alina Dybaś.
Dybaś tłumaczyła dziennikarzom problem - jak wyjaśniła, w turystyce - zarówno w biurach podróży, jak i w hotelarstwie i gastronomii - ceny się dynamicznie zmieniają. Taka jest natura kształtowania dynamicznego kosztów przelotów i noclegów i łączenia ich w jedną cenę pakietu. Tymczasem Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów domaga się od firm turystycznych prezentowania klientom cen stałych, od początku do końca takich samych. Stosowaną przez nie praktykę - kiedy cena zmienia się z dnia na dzień, a czasem z godziny na godzinę - nazywa wprowadzaniem konsumentów w błąd. I grozi im karami. Tymczasem branża turystyczna nie ma technicznych i kadrowych możliwości zrezygnowania z cen dynamicznych.
Czytaj więcej
Liczymy na podjęcie dialogu z branżą turystyczną, aby takie sytuacje nie miały miejsca w przyszłości - pisze Turystyczna Organizacja Otwarta w komunikacie wydanym po informacjach, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oskarżył Wakacje.pl o wprowadzanie w błąd klientów, co do cen wyjazdów.
- To jest awykonalne, byłby to powrót do lat 90, co z kolei uderzyłoby w biznesy i zaszkodziło samym klientom, którzy mieliby mniejszy wybór usług - wyjaśniała Dybaś.
- Sama dyrektywa Omnibus jest dobra, Polacy są z niej zadowoleni. Ale ta sytuacja pokazuje, że rządzący nie konsultuj,ą wprowadzanych przepisów z przedsiębiorcami, ekspertami, praktykami - mówił Szramka. I zapowiadał, że jego partia zamierza zmienić tę praktykę, reprezentować środowiska, których zmieniane przepisy mają dotyczyć.