Sobotni atak Hamasu na Izrael i konieczność ewakuowania z tego kraju kilkuset polskich turystów wywołały niepokój planujących jesienny lub zimowy wyjazd na Bliski Wschód. Tym bardziej, że Egipt jest uważany za najlepszy w tym rejonie świata kierunek podróży Europejczyków spragnionych wypoczynku na słońcu i w ciepłym morzu. Podobnie celem podróży są inne kraje arabskie, szczególnie Dubaj, Jordania, Oman, a patrząc szerzej – Tunezja.
Czytaj więcej
Duży rozrzut zmian cen na przyszłoroczne wakacje. Podczas gdy Turcja drożeje o 657 złotych, a Grecja o 345 złotych, cena Egiptu spada o 357 złotych – pokazuje najnowsze badanie Traveldaty.
MSZ - w Egipcie uważaj na siebie
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w komunikatach dla podróżnych nie odradza podróżowania do tych krajów. W wypadku Egiptu odradza jedynie zapuszczanie się w rejony przygraniczne. Jak czytamy, chodzi o „wszelkie podróże do gubernatorstwa Synaju Północnego, na obszary znajdujące się przy granicy z Libią i Sudanem, w tym do tzw. trójkąta Halaib (południowo-wschodniego rejonu przy granicy z Sudanem)”, a także o „podróże, które nie są konieczne” do Doliny Nilu między Asuanem i granicą z Sudanem (z wyjątkiem Abu Simbel).
„Na pozostałym terytorium Egiptu zalecamy zachowanie szczególnej ostrożności” – dodaje.
Egipt? Sam się sprzedaje!
– Może jest za wcześnie, żeby to ocenić, ale na razie nie mamy niepokojących sygnałów, żeby nasi klienci obawiali się wyjazdów do Egiptu, Dubaju czy Jordanii – mówi prezes biura podróży Rainbow Maciej Szczechura. – W wypadku Egiptu jest wręcz odwrotnie, to najbardziej rezerwowany kierunek na najbliższe miesiące. Hurghada, która była na trzecim miejscu w zeszłym roku, w tym roku w naszym biurze wyprzedziła Meksyk i Dominikanę i przeskoczyła na pierwsze miejsce – relacjonuje.