Rośnie znaczenie dużych graczy

W Europie rozwijają się globalne sieci hotelarskie, które mają przyciągać zwłaszcza bogatych turystów z Azji. Teraz najwięcej na zagraniczne podróże wydają Chińczycy

Publikacja: 20.09.2018 07:22

Rośnie znaczenie dużych graczy

Foto: 123RF

Branża hotelowa na świecie ma powody do zadowolenia. Według danych Światowej Organizacji Turystyki UNWTO w 2017 r. liczba turystycznych podróży zagranicznych sięgnęła 1,323 miliarda i wzrosła w porównaniu z poprzednim rokiem o 84 miliony. To nowy rekord i zapowiedź dalszego napływu klientów na rynek hotelarski.

Wszystkie najważniejsze dla branży nacje zwiększyły wydatki na wyjazdy: Chińczycy o 5 proc., do poziomu 258 mld dolarów, Amerykanie o 9 proc., do 135 mld dol., Niemcy o 3 proc., do 84 mld dol. Także kraje, które na turystyce zarabiają najwięcej, zwiększyły z tej branży przychody: USA o 2 proc., do 211 mld dol., Hiszpania o 10 proc., do 68 mld dol., Francja o 9 proc., do 61 mld dol.

Zarówno w USA, jak i w Azji oraz Europie o kształcie rynku w dużym stopniu decydują wielkie sieci hotelowe. W USA rynek jest już mocno nasycony, a udział hoteli sieciowych przekracza 70 proc. W Europie o blisko połowę mniej, więc to ona jest terenem ekspansji międzynarodowych grup hotelowych. M.in. dlatego, że wydający najwięcej na podróże Chińczycy i turyści z Azji będącej szczególnie dużym źródłem napływu nowych klientów najchętniej wybierają na miejsce noclegu hotele funkcjonujące pod znanymi markami.

Według branżowego miesięcznika „Hotelarz” największą na świecie siecią hotelarską pod względem liczby pokoi jest Marriott International. Na początku 2017 r. dysponował prawie 1,17 mln pokoi. Na drugim miejscu znalazł się Hilton Worldwide (796 mln pokoi), na trzecim Intercontinental Hotels Group (767 tys.). Wszystkie te trzy sieci są już od lat obecne na polskim rynku i szybko się na nim rozwijają. Na szóstym miejscu rankingu sklasyfikowany został Accor (583 tys.), który jest właścicielem Orbisu. Sam Orbis zajął miejsce 69., tuż za luksusową marką Kempinski Hotels, a przed budżetową B7B Hotels.

Kształt rynku zmieniają konsolidacje. Dwa lata temu Marriott International sfinalizował transakcje przejęcia Starwood Hotels & Resorts. Wstępną ofertę przejęcia obie amerykańskie sieci podpisały jeszcze w połowie listopada 2005 r. Marriott zadeklarował za Starwooda 10 mld dol. Stawkę podbili wówczas Chińczycy: chińskie konsorcjum reprezentowane przez ubezpieczyciela Anbang (w 2014 r. stał się właścicielem luksusowego nowojorskiego hotelu Waldorf Astoria) zaoferowało 13 mld dol. Wtedy Marriott postanowił dopłacić, oferując 14,4 mld dol.

Dzięki tej transakcji Marriott stał się największą spółką hotelarską na świecie. Jego sieć podwoiła się w Azji i na Środkowym Wschodzie. Już w chwili połączenia dysponowała 5,7 tys. hoteli z 1,1 mln pokoi. Działają one pod 30 markami o średnim i luksusowym standardzie w ponad 110 krajach. To m.in. obiekty Bulgari Hotels and Resports, The Ritz-Carlton, St. Regis, The Luxury Collection, Westin, Le Méridien i Sheraton. Marriott mógł także wejść od razu na nowy, choć bardzo bliski rynek: w marcu 2016 r. Starwood stał się bowiem pierwszą amerykańską siecią, która po 50 latach nieobecności weszła na Kubę – ma odnowić i zarządzać trzema znanymi w kraju hotelami: Quinta Avenida, Santa Isabel and Inglaterra.

Efektem takich operacji ma być zwiększenie wartości hotelowego biznesu poprzez efekt skali – połączenie dystrybucji, systemów rezerwacyjnych, marketingu. Nowa sieć oferuje klientom większy wybór marek, zwiększa przy tym długoterminową wartość dla akcjonariuszy. Natomiast połączenie doświadczeń w sprzedaży przynosi lepszą efektywność i większe możliwości zwiększania przychodów oraz skutkuje wyższą rentownością pojedynczych obiektów i wzrostem zainteresowania współpracą właścicieli i franczyzobiorców hoteli z markami wchodzącymi w skład nowej firmy.

Na efekcie skali korzysta teraz Orbis, który jest częścią francuskiego Accoru. W październiku 2014 r. Francuzi złożyli polskiej spółce ofertę przejęcia kontroli nad kilkudziesięcioma hotelami ulokowanymi w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. W listopadzie oferta została zaakceptowana.

Transakcja została dopięta na początku stycznia 2015 r. i objęła hotele w Bułgarii, Czechach, Estonii, Litwie, Łotwie, Polsce, Macedonii, Rumunii, Słowacji, Węgrzech, Chorwacji, Słowenii, Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze, Serbii i Mołdawii. Działają pod siedmioma należącymi do Accoru markami: Sofitel, Pullman, MGallery, Novotel, Mercure, ibis i ibis budget. W rezultacie Orbis, który już wcześniej zamierzał zintensyfikować rozwój za granicą, stał się w Europie Środkowo-Wschodniej wyłącznym licencjodawcą wszystkich marek Accoru i zarazem największą w regionie siecią hotelarską. Od tego czasu spółka rośnie. Tylko w ub. roku Orbis wszedł na dwa nowe rynki: Serbii oraz Bośni i Hercegowiny, wykupił ponadto sześć nieruchomości hotelowych na Węgrzech.

Ubiegły rok w Europie pod względem frekwencji okazał się szczególnie korzystny dla Irlandii, gdzie średnie obłożenie sięgnęło 78,3 proc. Niewiele niższą frekwencję zanotowano w Wielkiej Brytanii – 77,4 proc., na trzecim miejscu znalazła się Hiszpania z frekwencją 74,6 proc. Na tle innych państw dobrze wypadła Polska, gdzie obłożenie było takie samo jak w Grecji i wyniosło 72,3 proc.

Najwyższe średnie ceny miały w ub. roku hotele we Włoszech – 143 euro.

Noclegi
Ministerstwo rozwoju: We wrześniu opłata turystyczna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Noclegi
Kołobrzeski Sand zmienia się w Royal Tulip z piątą gwiazdką
Noclegi
„Zamknięte Mazury, szczyt covidowej bzdury” – hotelarze protestują pod KPRM
Noclegi
Barceló zapowiada ekspansję – szykuje 13 nowych hoteli
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Noclegi
Wyspy Kanaryjskie bez turystów. Tak pusto jeszcze nie było