Stowarzyszenie Hotelarzy Regionu Paryskiego domaga się od władz wstrzymania spłat pożyczek państwowych i składek pracowniczych - mówi w rozmowie z CNN prezes Frank Delvau. Jak podkreśla, jest właśnie szczyt sezonu turystycznego, a w Paryżu są hotele, które straciły wszystkich klientów.
W wielu miastach Francji odbywają się protesty po zastrzeleniu przez policjanta 17-letniego chłopaka, który nie chciał poddać się kontroli drogowej. Zamieniają się w burdy, z niszczeniem i paleniem samochodów, sklepów, transportu miejskiego i ulicznych urządzeń. Codziennie od kilku dni świat ogląda te obrazki w mediach.
Czytaj więcej
W ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku do Hiszpanii samolotami przyleciało 34 miliony turystów, co oznaczało wzrost o 28,8 procent, w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku.
Cytowany przez France24 prezes największego stowarzyszenia branży hotelarskiej i gastronomicznej, Thierry Marx, potwierdza, że członkowie jego organizacji zgłaszają wiele anulacji zamówień we wszystkich regionach dotkniętych wydarzeniami i rozbojami. Co gorsza, część z przedsiębiorców sama padła ich ofiarą. Dotyczy to głównie restauracji i kawiarni. – Nasze obiekty z zasady są miejscami gościnnymi, a czasem nawet schronieniem dla uchodźców i punktami pomocy w sytuacjach kryzysowych. Nie powinny ponosić konsekwencji złości, której nie wywołały, dlatego potępiamy takie sytuacje – mówi.
Marx domaga się, by władze zagwarantowały bezpieczeństwo ludzi w hotelach i restauracjach w kraju, który jest najpopularniejszym kierunkiem turystycznym na świecie.