Francuscy hotelarze i restauratorzy: Jest sezon, a zamieszki straszą nam gości

Gwałtowne protesty jakich fala przelewa się przez francuskie miasta, nie pozostają bez wpływu na turystykę. Klienci odwołują wizyty w restauracjach i rezerwacje w hotelach. Przedstawiciele branży turystycznej oczekują rekompensaty.

Publikacja: 04.07.2023 08:56

Przez protesty goście odwołują wizyty w restauracjach i w hotelach - skarżą się przedsiębiorcy

Przez protesty goście odwołują wizyty w restauracjach i w hotelach - skarżą się przedsiębiorcy

Foto: AFP, Charly Triballeau

Stowarzyszenie Hotelarzy Regionu Paryskiego domaga się od władz wstrzymania spłat pożyczek państwowych i składek pracowniczych - mówi w rozmowie z CNN prezes Frank Delvau. Jak podkreśla, jest właśnie szczyt sezonu turystycznego, a w Paryżu są hotele, które straciły wszystkich klientów.

W wielu miastach Francji odbywają się protesty po zastrzeleniu przez policjanta 17-letniego chłopaka, który nie chciał poddać się kontroli drogowej. Zamieniają się w burdy, z niszczeniem i paleniem samochodów, sklepów, transportu miejskiego i ulicznych urządzeń. Codziennie od kilku dni świat ogląda te obrazki w mediach.

Czytaj więcej

Polacy pomagają odbudować turystykę Hiszpanii. Wyjeżdżają wyjątkowo licznie

Cytowany przez France24 prezes największego stowarzyszenia branży hotelarskiej i gastronomicznej, Thierry Marx, potwierdza, że członkowie jego organizacji zgłaszają wiele anulacji zamówień we wszystkich regionach dotkniętych wydarzeniami i rozbojami. Co gorsza, część z przedsiębiorców sama padła ich ofiarą. Dotyczy to głównie restauracji i kawiarni. – Nasze obiekty z zasady są miejscami gościnnymi, a czasem nawet schronieniem dla uchodźców i punktami pomocy w sytuacjach kryzysowych. Nie powinny ponosić konsekwencji złości, której nie wywołały, dlatego potępiamy takie sytuacje – mówi.

Marx domaga się, by władze zagwarantowały bezpieczeństwo ludzi w hotelach i restauracjach w kraju, który jest najpopularniejszym kierunkiem turystycznym na świecie.

Także Francuska Federacja Handlowa wezwała do wzmocnienia patroli policji wokół sklepów. Jak podkreśla jej dyrektor zarządzający Jacques Creyssel, z powodu rozbojów ucierpiały setki średnich i dużych sklepów z branż innych niż spożywcza. Niektóre zostały spalone.

Creyssel zwrócił się o podjęcie działań do ministrów gospodarki, spraw wewnętrznych i handlu. Paryska Izba Handlu poinformowała, że jej zespoły są przygotowane do udzielania wsparcia, także technicznego w kontynuowaniu działalności czy uzyskiwaniu odszkodowań od ubezpieczycieli.

Z kolei organizacja GHR, zrzeszająca niezależne hotele i restauracje we Francji podnosi, że zagraniczne media pokazują Paryż w ogniu i krwi, co nie oddaje rzeczywistości. Franck Trouet, prezes GHR, tłumaczy w rozmowie z agencją AFP, że istnieje ryzyko zwiększonej liczby rezygnacji, jeśli w dalszym ciągu będzie dochodziło do protestów i rozbojów. – W szczególności turyści z Azji, którzy są bardzo wyczuleni na sprawy bezpieczeństwa, mogą przesuwać lub anulować swoje podróże – wyjaśnia.

Czytaj więcej

Polacy nie przestają planować wakacji w Chorwacji. Zapowiada się kolejny rekord

Trochę optymizmu daje wypowiedź Didiera Arino, dyrektora zarządzającego Protourisme, który twierdzi, że turyści znający Francuzów, jak belgijscy czy brytyjscy, którzy sami mają problemy na przedmieściach swoich miast, zrozumieją sytuację. Ale ostatecznie dziś wygląda to tak, jakby Francja prowadziła negatywną kampanię marketingową za kilka dziesiątków milionów euro.

Z drugiej strony w zagranicznych mediach pojawiają się wypowiedzi turystów ze Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, którzy mówią, że u nich dochodzi do podobnych wydarzeń, a gdyby bać się wszystkiego, co dzieje się na świecie, człowiek przestałby w ogóle podróżować.

Stowarzyszenie Hotelarzy Regionu Paryskiego domaga się od władz wstrzymania spłat pożyczek państwowych i składek pracowniczych - mówi w rozmowie z CNN prezes Frank Delvau. Jak podkreśla, jest właśnie szczyt sezonu turystycznego, a w Paryżu są hotele, które straciły wszystkich klientów.

W wielu miastach Francji odbywają się protesty po zastrzeleniu przez policjanta 17-letniego chłopaka, który nie chciał poddać się kontroli drogowej. Zamieniają się w burdy, z niszczeniem i paleniem samochodów, sklepów, transportu miejskiego i ulicznych urządzeń. Codziennie od kilku dni świat ogląda te obrazki w mediach.

Pozostało 83% artykułu
Nowe Trendy
Berlin będzie się promować w Kijowie. Na początek wysyła mu autobus
Nowe Trendy
Ile trzeba wydać, żeby dobrze wypaść na zdjęciach z wakacji? Jest badanie na ten temat
Nowe Trendy
20 milionów złotych na wycieczki klasowe rozeszły się w 4 minuty
Nowe Trendy
Jak widzą Polskę belgijscy blogerzy? „Pierogi czynią świat lepszym”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Nowe Trendy
Turystyka nakręca niemiecką gospodarkę. "Wzmocni ją jedno centrum dowodzenia"