Przedsiębiorcy turystyczni, gastronomia, ale też handel i producenci odzieży, którzy płacą pensje minimalne, mówią w rozmowie z agencją prasową Reuters, że już w przyszłym miesiącu będą musieli podnieść ceny, by pokryć koszty związane z podwyżką najniższego krajowego wynagrodzenia. Wcześniej prezydent Tayyip Erdogan zapowiedział, że wzrośnie ono o 50 procent, co ma pomóc zmierzyć się z kryzysem walutowym.
Czytaj więcej
Ceny w biurach podróży na przyszły rok idą systematycznie w górę, ale i tak nie nadążają za rosnącymi kosztami paliwa i osłabieniem złotego – pokazuje badanie.
Nowe regulacje wchodzą w życie 1 stycznia, a dla pracodawców, biorąc pod uwagę ulgi podatkowe, oznacza to, że będą musieli na zatrudnienie wydać o 40 procent więcej niż dotychczas. W Turcji inflacja może w najbliższych miesiącach przekroczyć 30 procent, w zeszłym wyniosła 21 procent, licząc rok do roku. - Nie jesteśmy w stanie ponosić tych kosztów z własnej kieszeni – mówi Ramazan Bingol, prezes Stowarzyszenia Restauratorów i Przedsiębiorców Turystycznych (TURES). Jak dodaje, zmiany odczują klienci.
Bingol wyjaśnia, że dotychczas w gastronomii koszt pracownika stanowił 15 procent wszystkich kosztów prowadzenia przedsiębiorstwa, teraz wzrośnie do 25 procent.
Jeszcze w poniedziałek późnym popołudniem lira turecka była rekordowo słaba. Kurs dochodził do 18,36 lir za 1 dolara. Wieczorem jednak zaczęła się szokująco szybko umacniać i zyskała prawie 20 procent. We wtorek rano kurs doszedł do 12 lir za 1 dolara.