Jest ich niewiele, jak na warunki kraju, w którym miejsc noclegowych jest pewnie więcej niż samochodów, bo jedynie 98, ale są wyjątkowe – paradory.
Parador to synonim jakości, hiszpańskiej tradycji i kultury w hotelarstwie. Wszystkie obiekty – niezależnie od ceny, położenia, standardu – łączy jedno, najwyższa jakość obsługi, przywiązanie do hiszpańskiej tradycji, w tym do lokalnej kuchni i dbałość o zrównoważony rozwój miejsc, w których się znajdują. A przy tym każdy jest inny, ma własny charakter i nie można go pomylić z żadnym innym. To zaprzeczenie hoteli sieciowych, w których wszystko wygląda identycznie bez wyrazu, bo tak jest taniej i łatwiej.
Zabytkowe wnętrza zapewniają wyjątkową atmosferę. Na zdjęciu Parador de Granada
Hiszpania wymyśliła paradory już prawie 100 lat temu - pierwszy zaczął działalność w 1928 roku.
Paradory powstały, by tchnąć życie w opuszczone zabytki. Dzięki tej idei rewitalizowano zamki, pałace, klasztory. Z czasem jednak zaczęły powstawać nowe obiekty. Budowano je w miejscach szczególnych – gdzie krajobraz ma wyjątkową wartość z punktu widzenia hiszpańskiej kultury lub natury.
– Paradores to świetne miejsca na nocleg, kiedy zwiedzamy Hiszpanię przemieszczając się z miejsca na miejsce, żeby poznawać jej dziedzictwo kulturowe – mówi Claudio Andrade Lucena, przedstawiciel Instytutu Turystyki Turespana w Madrycie, powołanego do promowania turystyki hiszpańskiej. - Przeważnie położone na obrzeżach centrów miast, żeby wspomnieć tylko Grenadę, Toledo, Kordobę, Segowię, Salamankę, León, lub w miejscach o wyjątkowych walorach przyrodniczych, na przykład blisko parków narodowych, jak Picos de Europa, w Pirenejach, w górach Sierra de Gredos lub pod najwyższym szczytem Hiszpanii, Teide na Teneryfie, mogą też służyć za bazę, z której będziemy się wypuszczać na jednodniowe wycieczki w okolice.
– Co ciekawe, jest grupa turystów, dla której paradory same w sobie są celem podróży. Po prostu odwiedzają je, jeżdżąc od jednego paradoru do drugiego. Termin parador oznacza zajazd – mówi Lucena.
– Paradory rozsiane są po całej Hiszpanii kontynentalnej i na należących do niej wyspach. – Praktycznie są w każdym regionie, nie ma tylko żadnego obiektu na wyspach Balearach. Zawsze polecamy je turystom, bo nocowanie i jedzenie w nich to już przeżycie. Paradory nie są tanie, ale nie są też synonimem luksusu, średnia cena noclegu w 2019 roku to 110 euro – dodaje Lucena.
Parador de Cadiz w Kadyksie zwraca uwagę minimalistyczną nowoczesnością
Chcesz wiedzieć więcej o paradorach? Jak je wykorzystać w swojej pracy, kontaktach z klientami, a może podczas własnych wakacji? Jest po temu wyjątkowa okazja – spotkanie z przedstawicielami sieci paradorów w formie webinaru.
O paradorach opowie i odpowie na Wasze pytania trzech dyrektorów tych przybytków z różnych części kraju:
Natalia Martinez, dyrektor Parador de Jarandilla w regionie Estramadury,
Ignacio Herrera, dyrektor ds. imprez w Parador de Cadiz w Kadyksie,
Gonzalo Alejo, dyrektor Parador de Cruz de Tejeda na Gran Canarii, jednej z Wysp Kanaryjskich.
Będzie im towarzyszył Claudio Andrade Lucena, radca ds. turystyki Ambasady Hiszpanii w Polsce i Lumy de Maria, dyrektor sprzedaży międzynarodowej sieci paradores.
Spotkanie poprowadzi dziennikarz „Rzeczpospolitej” Mateusz Pawlak.
Oglądaj transmisję na żywo na stronie Turystyka.rp.pl i na funpage'u naszego serwisu na Facebooku - w środę, 16 marca o godzinie 11.00.
Parador de Guadalajara mieści się w dawnym klasztorze