Nelly Kamińska: Jak podsumowałby pan mijający rok? Czy Costa Cruises zadowolona jest z jego wyników?
Mirco Vassallo, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Costa Cruises: Rok 2025 był dla nas bardzo udany. W Polsce od wielu lat notujemy dwucyfrowy wzrost – w tym roku obsłużyliśmy ponad 50 tysięcy pasażerów z tego kraju. A jesteśmy dopiero na początku drogi. Naszym celem jest objęcie zdecydowanego prowadzenia na polskim rynku, chcemy być wiodącym armatorem, marką pierwszego wyboru.
Czytaj więcej
Ponad dwa miliony klientów i osiem miliardów złotych przychodów - to cel, jaki stawia sobie Itaka...
Wiedząc, jaka była ścieżka rozwoju turystyki rejsowej na innych europejskich rynkach, na przykład w Niemczech, Hiszpanii czy Francji, jesteśmy przekonani, że i w Polsce w nadchodzących latach ten sektor turystyki będzie notował coraz lepsze wyniki. Chcemy odegrać w nim pierwszorzędną rolę.
Uważamy, że nadszedł czas, by mocniej zaznaczyć naszą obecność w Polsce, poświęcić jej więcej uwagi niż dotychczas. Wierzymy w polski rynek i jesteśmy gotowi znacząco zwiększyć nasze inwestycje w Polsce.
Dlaczego Polska miałaby być tak atrakcyjnym rynkiem dla Costa Cruises? Skąd pewność, co do jej potencjału?
To bardzo proste. Po pierwsze, mamy produkt odpowiedni dla polskiego turysty, idealnie pasujący do jego profilu. Po drugie, nasza formuła all inclusive jest bardzo konkurencyjna. Po trzecie, Polska jest jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek w Europie, w ostatnim roku polski PKB urósł o niesamowite 3,3 procent, co jest najwyższym wskaźnikiem w Europie i, jak mówią prognozy, będzie on najwyższy także w 2026 roku, podczas gdy na przykład w Niemczech i Włoszech jest on bliski zeru.