Bank Hiszpanii opublikował raport dotyczący stanu turystyki przyjazdowej do kraju („Recent Developments in Inbound Tourism in Spain”). Autorzy podkreślają, że w 2018 roku wpływy z eksportu usług turystycznych wyniosły 5,6 procent krajowego PKB i stanowiły 16 procent całego sektora eksportu towarów i usług. Liczby te są o wiele większe niż w innych krajach strefy euro z wyjątkiem Portugalii i Grecji, co oznacza, że gospodarka Hiszpanii jest bardzo wrażliwa na sytuację branży turystycznej.
ZOBACZ TAKŻE: Przez kryzys w turystyce hiszpański PKB spadnie o 2,5 procent
W tym roku pandemia koronawirusa spowodowała, że w lipcu liczba przyjazdów z zagranicy spadła o 75 procent rok do roku, w czerwcu było to nawet 98 procent. W siódmym miesiącu roku goście wykupili też o 86 procent mniej noclegów niż przed rokiem. Powrót do normalności jest utrudniony w związku z zamykaniem granic i pojawianiem się kolejnych komunikatów rządów państw ostrzegających przed podróżami, także do Hiszpanii.
Do tego dochodzą obostrzenia wprowadzane przez władze kraju ograniczające na przykład liczbę osób w restauracjach. To przełożyło się na spadki w liczbie odwiedzin, a co za tym idzie, na przedwczesne zamykanie hoteli. Sytuacja nie poprawiła się w sierpniu, który tradycyjnie był najlepszy pod względem przychodów z turystyki.
Bank przytacza szacunki Światowej Organizacji Turystyki, która przewiduje, że podróże zagraniczne nie wrócą do poziomów sprzed kryzysu przed 2022 rokiem. Biorąc to pod uwagę, należałoby, tworząc politykę gospodarczą, włączyć w nią działania, które zmniejszyłyby spadki w przychodach w okresie krótkoterminowym i pozwoliłyby wdrożyć konieczne zmiany, o których mówiło się jeszcze przed pandemią.