Francuzi zapraszają na deski

Najpopularniejsze u nas alpejskie stacje narciarskie na spotkaniu w Warszawie kusiły polskich touroperatorów przystępnymi cenami karnetów i zakwaterowania

Publikacja: 13.04.2017 09:06

Francuzi zapraszają na deski

Foto: archiwum prywatne, Anna Kłossowska kloss Anna Kłossowska

15 podmiotów z Francji i 45 polskich biur podróży wzięło udział w dorocznych warsztatach branżowych „Narty we Francji”. Większość stanowili reprezentanci czołowych stacji narciarskich w Alpach, między innymi z Val Thorens, Val d’Isere, Val Cenis, La Plagne, Les Arcs, ale był też ośrodek z Pirenejów oraz kilka agencji oferujących apartamenty oraz lotnisko Grenoble Alpes Isere. Warsztaty przygotowała Francuska Agencja Rozwoju Turystyki Atout France we współpracy z France Montagne, stowarzyszeniem promującym francuskie góry.

Pięć minut

Tyle najwyżej wynosić ma dystans od stoku do apartamentów Val Thorens Immobilier, których agencja ma aż 400. – Oferta jest różnorodna, od dwuosobowych studio Budget, czyli noclegów ekonomicznych, po 10-osobowy domek Grand Comfort&Charme, a więc nie tylko luksusowych, ale i nastrojowo wyposażonych – objaśniał dyrektor firmy Bruno Gabet. – Są rozmieszczone w 40 rezydencjach we wszystkich częściach miasteczka. Zarówno klientom indywidualnym, jak i touroperatorom proponujemy rezerwację bezpośrednio przez naszą stronę. Biura podróży mogą to robić przez specjalnie dla nich stworzoną zakładkę – dodał.

Agencja współpracuje na stałe z kilkoma biurami podróży, w tym Sport Centrum, Feel The Flow oraz SnowShow, specjalizujące się w wyjazdach zimowych dla studentów i młodych ludzi do 39 roku życia – Polacy przyjeżdżają do nas w trzech rzutach: na początku grudnia oraz stycznia, a także w końcu marca – informował Bruno Gabet. – Są to spore grupy 100-150-osobowe w 2-3 autokarach. Do tego dochodzą indywidualni klienci z serwisów rezerwacyjnych lub przybywający samolotem lub własnym samochodem i kupujący pakiet bezpośrednio u nas. W sumie mamy 500-750 gości z Polski w sezonie, a ponieważ ich liczba rośnie z roku na rok w niewielkim stopniu, stąd przyjechaliśmy do Warszawy – dodał.

Aż 70 procent amatorów sportów zimowych w Val Thorens to cudzoziemcy. Sporo gości przyjeżdża z Holandii, Belgii, Wielkiej Brytanii, a także Skandynawii, Niemiec, Hiszpanii i Włoch. Reklamujący się jako najwyżej położony ośrodek narciarski w Europie, bo na 2300 metrach, Val Thorens jest jednocześnie ośrodkiem największym na naszym kontynencie. Wchodzi w skład regionu narciarskiego Trzy Doliny w Parku Narodowym Vanoise w Sabaudii, obejmującego największą łączną długość tras na świecie, po których można poszusować bez zdejmowania desek. Sezon trwa tu od listopada do maja. Na warsztatach prezentowała się jednocześnie sama stacja narciarska Val Thorens.

425 kilometrów tras

Na tyle w sumie może liczyć narciarz, wybierający się do jednej ze stacji: La Plagne, Les Arcs lub Peysey-Vallandry. 70 procent tych terenów usytuowanych jest na wysokości ponad 2 tysięcy metrów. Les Arcs to jeden z najpiękniejszych, alpejskich „balkonów” z widokiem na Mont Blanc. – Współpracujemy aż z dziesięcioma polskimi touroperatorami – opowiadała Amandine Poulin z Paradiski, agencji, która promuje trzy ośrodki pod szyldem Domanie Paradiski.

– Wśród nich są Sport Centrum, SnowShow i Espace Trans, które specjalizuje się w wyjazdach narciarskich do Francji. Grupy autokarowe przyjeżdżają na turnusy siedmiodniowe. Turyści indywidualni, ale też i niekiedy grupy docierają do nas samolotem – z lotniska z Genewie czy Lionie, odległego o 2,5-3 godziny drogi lub z bliższego, mniejszego Grenoble Isere, które proponuje bezpośrednie połączenie z Warszawą. Z lotnisk kursują regularne autobusy, ale na życzenie touroperatora zorganizujemy transport – dodała.

La Plagne dysponuje 50 tysiącami łóżek, Les Arcs 30 tysiącami. Można wybierać pomiędzy apartamentami w standardzie od 2 do 5 gwiazdek lub hotelami od 3 gwiazdek wzwyż. – Polacy śpią w apartamentach – informowała Amandine Poulin. – I już nas dobrze znają, bo z waszym rynkiem współpracujemy od 15 lat. Dlatego mamy dobre ceny dla touroperatorów, bo wiemy, że musimy konkurować z niższymi partami Alp, które wasi rodacy wybierają ze względu na niższe ceny skipassów. Cena naszego karnetu narciarskiego w sezonie 2017/2018 to 265 euro za 6 dni – dodała. Domaine Paradiski chwalą sobie Czesi, przyjeżdża tu trochę Francuzów i Węgrów, belgijscy i angielscy studenci szusują głównie w Les Arcs.

Szusem do Włoch

Znajdująca się na wysokości 1850 stacja La Rosiere – Espace San Bernardo, w pobliżu Małej Przełęczy świętego Bernarda, to jedyny francusko-włoski teren narciarski w północnych Alpach. Z La Rosiere na jednym karnetecie można zjechać na teren włoskiej, autonomicznej Doliny Aosty.

– Znajdujemy się dosłownie naprzeciwko Les Arcs i wraz ze stacją La Thuile oferujemy 160 kilometrów tras – precyzowała Anne-Dorothee Gross z La Rosiere. – Nasza stacja dysponuje 11 tysiącami łóżek, tamta – 2 tysiącami – dodała.

Pomiędzy apartamentami i hotelami a stokami kursują skibusy. Tereny narciarskie z widokiem na Mont Blanc dostosowane są dla dzieci, uczących się i rodzin, ale jednocześnie na trasie Franco Berthod w La Thuile odbywały zawody się Narciarskiego Pucharu Świata – w ubiegłym roku w kategorii kobiet.

Ceny 6-dniowych skipassów indywidualnych to 144 euro dla dzieci w wieku od 5 do 15 lat (dzieci młodsze i seniorzy powyżej 74 lat jeżdżą za darmo), 206 euro dla dorosłych do 64 lat i 164 euro dla seniorów do 74 lat. Czteroosobowa rodzina zapłaci za 6-dniowy karnet 674 euro. Tereny obsługuje jedna gondola, 16 kanap, 14 orczyków, 4 taśmy.

– Od dekady promujemy nasz ośrodek w Polsce, startując od niskiego pułapu przyjazdów, ale co roku gości u nas więcej narciarzy znad Wisły – mówiła Anne-Dorothee Gross. – Naszymi partnerami są Espace Trans, SnowShow i Winter Fun. Słońce, niezatłoczone trasy i połączenie z Włochami stanowią dobrą przynętę – dodała. Sezon trwa tu od 16 grudnia do 20 kwietnia. Można korzystać z aplikacji na smartfony San Bernardo App. Najwięcej narciarzy to Francuzi i Anglicy, poza tym Belgowie oraz Czesi, w mniejszej skali Węgrzy i Holendrzy.

Jedyni z Pirenejów

Peyragudes położony na wysokości 1600-2400 metrów reklamuje się jako „coś więcej niż ośrodek narciarski, prawdziwe narciarskie miasto”. To jedyny na warsztatach reprezentant spoza Alp, mimo czwartego z rzędu uczestnictwa w spotkaniach w Warszawie nadal mało popularny na naszym rynku. 60 kilometrów tras, 5 tysięcy łóżek, głównie w apartamentach 2-4 –gwiazdkowych. Wisienką na torcie jest w tym całorocznym ośrodku Balnea – centrum spa i wellness z wodami termalnymi. Najbliższe lotniska znajdują się w Tuluzie, gdzie co środę i niedzielę przez cały rok lądują samoloty z Warszawy, oraz w Lourdes, w którym od marca do października realizowane jest połączenie z Krakowem.

Polacy przyjeżdżają na narty na tydzień, niekiedy wyskakując też do ośrodków w Dwóch Dolinach: Saint-Lary oraz Piau-Engaly, albo łącząc pobyt z wycieczką do Barcelony. Peyragudes nie współpracuje na stałe z żadnym polskim biurem podróży, jakkolwiek wybrane już zaprosił na prezentację oferty. Większość narciarzy w ośrodku to Francuzi, bo Peyragudes to jednak stacja lokalna, poza tym Hiszpanie świętujący tu Boże Narodzenie, Sylwestra i Wielkanoc.

Francuskie góry

Tak brzmi w tłumaczeniu nazwa stowarzyszenia France Montagnes, promującego francuskie góry u siebie i na rynkach zagranicznych. – Współpracuje z nami ponad 100 krajowych ośrodków narciarskich, więc polski touroperator nie orientujący się jeszcze w ich ofercie może się kontaktować bezpośrednio z nami, a my doradzimy mu ośrodek zgodnie z jego oczekiwaniami – wyjaśniała Frederique Chenal. – Obsługujemy w 80 procentach Alpy, poza tym ośrodki w Pirenejach, Wogezach, na Jurze i w Masywie Centralnym. Na polskim rynku najpopularniejsze stacje narciarskie to: Val Thorens, Les 2 Alps, la Plagne, Les Arcs, Alpe d’Hues, Val d’Isere i Tignes. Współpracujemy z Atout France przy organizacji warsztatów – dodała. We Francji jest około 300 stacji narciarskich, ale liczba tych, które chcą współpracować z zagranicznymi rynkami, jest niewielka. Chenal tłumaczy to tym, że gros z nich ma skromną ofertę ograniczoną do krótkich tras i jednego wyciągu.

Stowarzyszenie nie dysponuje statystykami obłożenia poszczególnych ośrodków w sezonie. Nie wie zatem, ilu Polaków w sumie korzysta z francuskich terenów narciarskich. Wie natomiast, że najwięcej amatorów desek przylatuje z Wielkiej Brytanii, a samochodem na narty przyjeżdżają Belgowie i Holendrzy. – Nas interesują natomiast rynki – niemiecki, skandynawski, czeski i właśnie polski – podkreślała Chenal.

Wygodne lotnisko

Grenoble Alpes Isere to dobra meta dla polskich narciarzy, którzy wybierają się we francuskie góry. Dowodzą tego statystyki – zimą 2015/2016 roku przez ten port przewinęło się 7 tysięcy Polaków, co oznacza wzrost o 7 procent w stosunku do 2014/2015 roku. Mogli skorzystać z połączenia z Warszawą, ale także, między styczniem a marcem, z lotów do Gdańska. W całym 2016 roku lotnisko obsłużyło 300 tysięcy pasażerów, z czego 80 procent stanowili Anglicy. 45 procent przylotów obsługują czartery (z Polski Rainbow i Espace Trans), pozostałe 55 procent rejsy regularne.

– W związku z istniejącym w Europie zagrożeniem terrorystycznym zwiększyliśmy liczbę patroli policyjnych, zarówno tych widocznych, jak i utajnionych, a każdy pasażer jest dokładnie sprawdzany – podkreślał reprezentant lotniska Romain Olive.

– Polacy jeżdżą na narty do Austrii i Włoch, ale do Francji nadal wybiera się ich niewielu – zauważył Bogdan Sobota z Anzo Tour. – Takie warsztaty to dobry pomysł. Obala pokutujące u nas mity, że Francja jest daleko i jest droga. Mamy dobre połączenia lotnicze, a cena skipassów w okresie, kiedy dzieci z Warszawy mają ferie, a więc w drugiej połowie stycznia, bardzo miło mnie zaskoczyła. Dlatego będę proponował Francję moim klientom – dodał.

– Od dwóch lat organizujemy wyjazdy do Francji na narty dla osób z dojazdem własnym, rezerwujemy zakwaterowanie, karnet – mówił Mateusz Wartenberg z Berg-Travel. – Polacy pytają jednak o ośrodki z dużą liczbą tras i niską ceną karnetów, co niekiedy jest trudne do znalezienia – przyznał.

15 podmiotów z Francji i 45 polskich biur podróży wzięło udział w dorocznych warsztatach branżowych „Narty we Francji”. Większość stanowili reprezentanci czołowych stacji narciarskich w Alpach, między innymi z Val Thorens, Val d’Isere, Val Cenis, La Plagne, Les Arcs, ale był też ośrodek z Pirenejów oraz kilka agencji oferujących apartamenty oraz lotnisko Grenoble Alpes Isere. Warsztaty przygotowała Francuska Agencja Rozwoju Turystyki Atout France we współpracy z France Montagne, stowarzyszeniem promującym francuskie góry.

Pozostało 95% artykułu
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty