Już niedługo rok 2020 odejdzie do historii. W turystyce miał być kolejnym rokiem wzrostu, sukcesu, zysku. Tymczasem nazwanie go okropnym lub strasznym będzie eufemizmem. Branża zapamięta go jako rok zapaści. Firmy i pojedynczy przedsiębiorcy jeszcze długo będą leczyć rany, jakie zadał im kryzys wywołany koronawirusem.
Ale jak to zwykle bywa, trudności są też często szansą na zmiany, na zdobywanie nowych umiejętności, na spojrzenie z boku na biznes i własne życie. Pytamy menedżerów branży turystycznej, jaki to był rok dla nich zawodowo i prywatnie. Co uznają za sukces, a co za porażkę?
Dzisiaj rok 2020 podsumowuje Andrzej Gut-Mostowy, poseł Porozumienia, wiceminister rozwoju, pracy i technologii odpowiedzialny za turystykę.
Nominację na sekretarza stanu odebrałem na początku stycznia. Wtedy jeszcze wydawało się, że rok 2020 będzie dobrym rokiem dla polskiej turystyki, jednak pandemia bardzo szybko zweryfikowała te plany i nadzieje.
Przez ostatnie dziewięć miesięcy zrobiliśmy naprawdę dużo, by pomóc branży. To wynik działań rządu, zarówno tych ogólnogospodarczych, jak i przewidzianych dla samej turystyki – od pierwszej tarczy z kwietnia aż do uchwalonej przez Sejm w listopadzie tarczy 6.0. Wszystkie te działania uchroniły branżę turystyczną, zadziałały stabilizująco na rynek i dały wielu przedsiębiorcom możliwość przetrwania tej trudnej sytuacji.