Miasta historyczne pod presją turystów

Jak pogodzić potrzeby mieszkańców z oczekiwaniami turystów w miastach, w których tych drugich przybywa w lawinowym tempie – zastanawiali się uczestnicy konferencji „Miasta historyczne 3.0″, która odbyła się w czwartek i piątek w krakowskim Centrum Kongresowym ICE

Publikacja: 03.03.2018 17:26

Miasta historyczne pod presją turystów

Foto: materiały prasowe

Amsterdam, miasto, w którym historia i kultura sąsiadują z coffee shopami i klimatem czerwonej dzielnicy. Edynburg, stolica Szkocji słynąca z dorocznych festiwali, a ze względu na ogrom zabytków nazywana Atenami Północy. W końcu licząca dwa tysiące lat Bregencja, położona nad jeziorem Bodeńskim, z charakterystyczną wieżą św. Marcina wznoszącą się w średniowiecznym centrum, przyciągająca rzesze turystów także wielką atrakcją kulturalną – Festiwalem Bregenckim. Przykłady tych trzech historycznych miast i ich problemy z masową turystyką posłużyły jako punkt wyjścia do dyskusji, wymiany doświadczeń i porównań podczas pierwszej edycji konferencji „Miasta historyczne 3.0″ 1-2 marca w Krakowie pod patronatem Organizacji Miast Światowego Dziedzictwa. Prelegenci z Holandii, Szkocji, Austrii, Francji, Włoch, Czech, Finlandii, Węgier i Polski opowiadali m.in. o pozytywnych i negatywnych aspektach turystyki w zabytkowych europejskich miastach.

Śmiecą, hałasują, korkują

– Dochody z turystyki są dla Krakowa i wszystkich miast historycznych ważną pozycją w budżecie – mówił witając gości prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. – Dzięki wielowiekowemu dziedzictwu i silnej ofercie turystycznej, miasta historyczne wzmacniają tożsamość mieszkańców, integrują gospodarki regionów i tworzą markę krajów.

Jednak boom turystyczny lub – jak dosadniej mówią sami mieszkańcy – najazdy hord turystów, obok pozytywnego wpływu przynoszą także niekorzystne zjawiska. Dlaczego? Przede wszystkim jest ich za dużo. Życie w tłumnie odwiedzanych miastach stało się uciążliwe, coraz trudniej się w nich mieszka. Najdobitniej pokazały to ostatnie wakacje, kiedy mieszkańcy wielu historycznych miast, takich jak Barcelona, Wenecja, Dubrownik, Florencja czy Praga, organizowali protesty przeciw przytłaczającemu ruchowi turystów i ich zachowaniu. Co zarzucają odwiedzającym? Zawłaszczanie miejsc publicznych, zostawianie ton śmieci, wzmaganie korków na ulicach, powodowanie hałasu, szczególnie w nocy, pijackie ekscesy i przyczynianie się do wzrostu czynszów.

Więcej hoteli, mieszkań do wynajęcia, restauracji i klubów powoduje, że centra historycznych miast wyludniają się. Czy zatem mieszkańcy i odwiedzający stoją po przeciwnych stronach? Jak ich pogodzić?

Nocne życie wymaga majora

„Mieszkańcy a odwiedzający – w poszukiwaniu jakości i komfortu” – brzmiała dalsza część tytułu kongresu, a jego motto to: Mam szczęście mieszkać tam, dokąd inni mogą przyjechać tylko na chwilę. Tematykę obrad omawiano w trzech panelach. – Pierwszy to „Miasto 24 godziny”, a więc wszelkiego rodzaju przedsiębiorczość prowadzona na rzecz turystów przez lokalnych przedsiębiorców, która może trwać nawet całą dobę – mówił we wprowadzeniu dr Bartłomiej Walas, dziekan Wydziału Turystyki i Rekreacji w Wyższej Szkole Turystyki i Ekologii w Suchej Beskidzkiej. – Panel drugi dotyczy relacji między mieszkańcami i turystami. Jak ich połączyć? Konieczne jest wzajemne zrozumienie, bo tylko taki efekt będzie satysfakcjonujący. Trzeci panel zajmie się koncepcją smart city: Co zrobić, kiedy dzielnice zmieniają swój standard bądź swoją funkcję? W Krakowie mamy przykład, że zmieniają swoją funkcję z mieszkalnej na usługową – wyjaśniał.

W temacie „Miasto 24 godziny” za studium przypadku posłużył Amsterdam. – Życie miasta historycznego, pełnego turystów i studentów, nie kończy się o godzinie 20 – podkreślał Mirik Milan, nocny burmistrz Amsterdamu (night mayor of Amsterdam). – Nocnych burmistrzów mają już Paryż, Zurych, Londyn, Berlin i Tuluza; myślą o nich także inne miasta. To osoba, która zajmuje się organizowaniem nocnego życia w swoim mieście. Jest to całkiem nowa funkcja. W Amsterdamie taki burmistrz działa jako ciało doradcze, organizacja pozarządowa. Główny cel to podsuwanie pomysłów, jak animować i organizować życie nocne bez szkody dla mieszkańców i w porozumieniu z nimi.

Życie nocne miasta to kluby, sceny muzyczne, imprezy artystyczne, galerie, restauracje i kawiarnie, a także sprawna komunikacja. Zatrudnienie znajduje tutaj wielu ludzi, różne zawody połączone są z gospodarką nocną. – Staramy się wyciągnąć turystów ze ścisłego centrum – mówił Milan. – Wprowadziliśmy także na ulice pracowników społecznych, których zadaniem, w razie agresywnych i hałaśliwych zachowań turystów, jest rozładowywanie napięć w sposób stonowany i przyjacielski. Mieszkańcy Amsterdamu mówią, że nasza działalność zmieniła ich życie.

Ile techniki, ile historii?

Wprowadzenie do drugiego panelu konferencji „Dobre życie vs. atrakcyjna destynacja?” John Donnelly, szef marketingu Edynburga poświęcił trzem elementom: mieszkańcom, odwiedzającym go turystom i biznesowi. – W tych obszarach musi istnieć równowaga, konieczne jest wzajemne zrozumienie – zaznaczał. – Do naszego miasta przyjeżdża bardzo wielu turystów, zwłaszcza w sierpniu, kiedy w Edynburgu odbywa się aż siedem różnych festiwali. Wszystko skupia się w historycznym centrum, które całkowicie się wtedy blokuje. Krótkoterminowy wynajem mieszkań powoduje, że rosną koszty. Mieszkańcy opuszczają strefy turystyczne. Konieczna jest aktywizacja mieszkańców w przedsiębiorczość na rzecz odwiedzających.

Panel trzeci „Dla kogo smart city?” poświęcony został roli nowych technologii w funkcjonowaniu miast historycznych. Jako przykład posłużyła Bregencja. Zastanawiano się, na ile nowe technologie mają służyć mieszkańcom, a na ile odwiedzającym? Czy koncepcja inteligentnego zarządzania miastem uwzględniająca wielowymiarową – społeczno-kulturową, technologiczną, gospodarczą – zmianę przestrzeni miejskiej wytrzyma próbę czasu? I czy najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne, wygoda, wysoki standard życia zbudowane z koncepcją smart city nie kłócą się z atmosferą miast historycznych? Wysoka jakość życia mieszkańców i turystów musi być nadrzędnym celem lokalnych strategii zrównoważonego rozwoju.

Międzynarodowe spotkanie zwieńczyło podpisanie przez jego uczestników deklaracji współpracy

„Reprezentanci miast deklarują wolę współpracy, której celem jest wymiana doświadczeń, dobrych praktyk, poszukiwanie podobnych lub wspólnych rozwiązań prawno-finansowych, zarządzania miastem pod kątem organizacji turystyki i życia mieszkańców, komunikacji marketingowej oraz zagospodarowania przestrzennego.

Rekomendowanymi formami współpracy są:

  • Wspólne ustalanie tematyki kolejnych konferencji „Miasta Historyczne 3.0″
  • Transfer wiedzy w zakresie praktykowanych przez miasta-członków rozwiązań prawnych i organizacyjno-finansowych w obszarze zarządzania turystyką.
  • Wypracowanie metodologii częściowo wspólnych badań zjawisk turystycznych w obszarze stanowiącym zainteresowanie wszystkich stron, głównie dla celów porównywalności wyników.
  • Dzielenie się treściami oraz artykułami powiązanymi z tematyką projektu, które publikowane będą na platformie www.historicalcity.eu zarządzanej przez miasto Kraków”.
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty