Jak pokazuje najnowszy raport Polskiego Związku Organizatorów Turystyki* są kraje, do których ruch z Polski rośnie – w stosunku do tego samego okresu roku zeszłego - szczególnie mocno. Są wśród nich stosunkowo nowe, można powiedzieć świeże, kierunki jak Malta i Albania, i są kierunki doskonale znane polskim turystom, które w ostatnich latach nie cieszyły się zaufaniem ze względu na obawy ludzi o bezpieczeństwo. Teraz jednak wracają do łask. Szczególnie warto odnotować, że pierwszy raz od zamachów w 2015 roku do stawki dwudziestu najpopularniejszych wróciła Tunezja (na 20 miejscu). Tunezji i Egiptowi pomaga to, że kończą się wakacje, a ci, którzy chcą wyjechać w drugiej części sezonu letniego szukają miejsc gwarantujących słoneczne dni także we wrześniu i październiku.
W ogólnym podsumowaniu sprzedaży wycieczek w biurach podróży, oprócz krajów wymienionych na początku, dużo zyskują też: Turcja – 39,1 procent, Emiraty Arabskie – 35,9 procent, Włochy – 17 procent i Maroko – 16,1 procent.
Ostatni tydzień – wskazuje PZOT – nie należał jednak do najlepszych pod względem sprzedaży. System rezerwacyjny zanotował, że biura podróży odwiedziło o 2,4 procent mniej klientów niż w tym samym czasie rok wcześniej. Zarezerwowali oni o 3,8 procent mniej wyjazdów. Spadek dotknął imprez autokarowych (-17,4 procent) i samolotowych (-1,8 procent). Jedynie w kategorii „z dojazdem własnym" sprzedaż wykazała wzrost (16,3 procent).
Dokąd chcieli jechać turyści kupujący wyjazdy w ostatnim tygodniu? Na pierwszych dwóch miejsca tradycyjne kierunki: Grecja i Hiszpania. Ale już na trzecim małe zaskoczenie – Bułgaria, która wyprzedziła Turcję. To chyba jednak już ostatni awans tego kraju na tak wysoką pozycję. Zawdzięcza go niskim cenom wyjazdów, Burgas i Warna to jedyne dwa kierunki z dwudziestu najpopularniejszych, których średnia cena wypadała poniżej 2000 złotych. W pierwszym wypadku było to 1899 , a w drugim – 1877 złotych.