Według dyrektywy unijnej, nad wdrożeniem której do niemieckiego prawa pracuje teraz niemiecki parlament, wycieczka zorganizowana to taka impreza, w ramach której usługi turystyczne oferowane są w pakiecie lub pod wspólną ceną.

Bundesrat, jedna z dwóch izb parlamentu niemieckiego, zastanawia się, czy agenci, którzy będą sprzedawać powiązane usługi turystyczne (świadczenia pochodzące od różnych dostawców, na przykład przelot i zakwaterowania), tworząc taki pakiet, nie staną się automatycznie touroperatorami, co by oznaczało, że musieliby ponosić taką samą odpowiedzialność za wykonanie usługi jak organizatorzy. Musieliby wtedy zapewnić sobie zabezpieczenie, na przykład w postaci gwarancji ubezpieczeniowej, jakie zobowiązany jest mieć organizator turystyki na wypadek bankructwa. Dla wielu z nich byłoby to za drogie. Widząc to niebezpieczeństwo przedstawiciele niemieckiej branży lobbują od miesięcy u polityków, by przy implementacji dyrektywy unijnej nie wprowadzali zapisów, które spowodują, że egzystencja wielu małych i średnich firm będzie zagrożona.

Bundesrat zalecił ekspertom rozstrzygnięcie, czy sprzedawanie powiązanych usług turystycznych, nawet, jeśli turysta wybiera i opłaca je łącznie, może zostać prawnie zakwalifikowane jako pośrednictwo. Izba chce również, aby prawnicy przeanalizowali, czy płacenie za kilka usług turystycznych na raz (np. na podstawie jednej faktury) powoduje, że w grę wchodzi pośrednictwo w sprzedaży powiązanych usług.

Bundesrat obawia się bowiem, czy aby nie przejmować obowiązków touroperatora biura agencyjne nie będą musiały oferować usług turystycznych oddzielnie. Również oddzielnie musiałyby wtedy przyjmować za nie zapłatę.

Niemiecka branża nie kryje zadowolenia z decyzji Bundesartu, a Jochen Szech, prezes stowarzyszenia ASR (Stowarzyszenie Niezależnych Przedsiębiorców Turystycznych) którego wypowiedź przywołuje portal Travel Talk, nazywa ją prawdziwym przełomem.