Aby obejrzeć rzeźby, trzeba będzie założyć kostium płetwonurka, bo prace instalowane są na głębokości 12 metrów. Zanurzony w wodzie znajdzie się wśród naturalnej wielkości figur ludzi spacerujących po dnie oceanu, czytających książki, odpoczywających.

Rzeźby Brytyjczyka, Jasona de Caires Taylora, są wiernym odwzorowaniem mieszkańców Lanzarote. - Chciałem odtworzyć charakterystyczne cechy wyspy, jej faunę i florę, ale też utrwalić ludzi, których tu poznałem - mówi artysta.

Rzeźby zrobiono z materiału, który nie zanieczyszcza wody. Wkrótce mają obrosnąć glonami, muszlami i koralowcami. Podwodne muzeum można będzie zwiedzać od marca. Zdaniem ekspertów przetrwa co najmniej 300 lat.