Powoli z dołka lipcowego wychodzi narodowy przewoźnik — Aegean Airlines. Linia w pierwszym półroczu miała doskonałe wyniki, i finansowe, i operacyjne, z 15-procentowym wzrostem. W końcu czerwca sprzedaż biletów jednak stanęła i to nie tylko na podróże w najbliższych tygodniach, ale i na kolejne miesiące. Zarząd obniżył ceny i trend spadkowy się odwrócił - już na sierpień Aegean notuje 30-procentowy wzrost sprzedaży, głównie na trasach zagranicznych.
A ceny są rzeczywiście niskie. Na przykład w sierpniu z Warszawy do Aten można polecieć za 68 euro, a we wrześniu nawet za 31 euro. Linia lata na tej trasie dwa razy w tygodniu - we wtorki i piątki.
Grecy mają szczęście, że Tunezja ma kłopoty
Również ceny hoteli znacznie spadły. Grecy wyliczyli, że przez trzy tygodnie szczytu kryzysu, czyli od końca czerwca, do ostatniego weekendu, 50 tysięcy rezerwacji zostało odwołanych, bądź nie było na nie chętnych. Dotyczy to pozostałych dni lipca i sierpnia.
- Grecka turystyka i tak ma szczęście, bo zyskuje na wydarzeniach w Tunezji i Egipcie - mówi Rene Herzog z niemieckiego DER Turistik, drugiego co do wielkości touroperatora w Niemczech. - To spowodowało, że wiele osób szukało miejsca na wakacje w ostatniej chwili, a właśnie w tej „ostatniej chwili" w Grecji wiele się wyjaśniło. Porozumienie z Brukseli między Unią Europejską a Grecją jest dla branży turystycznej bardzo korzystne.
Herzog zaznacza jednak, że o ile hotele są tanie, o tyle typowe wydatki turystyczne nadal niższe są w Portugalii, niż w Grecji. Ta różnica zwiększy się, kiedy w Grecji od października wzrośnie VAT na usługi hotelarskie, z tym że na wyspach zmiana zostanie wprowadzona później, bo dopiero w 2017 roku. Greckie wyspy korzystają z 30-procentowej obniżki VAT-u, co ma powstrzymać mieszkańców przed migrowaniem.