Ta oferta już jest w systemie rezerwacyjnym przewoźnika. Wkrótce pojawią się kolejne – z londyńskiego lotniska Gatwick oraz ze Sztokholmu.
Podróż z Warszawy do Kalifornii niemiecką Lufthansą kosztuje dziś ponad dwukrotnie więcej. Tyle że do taryfy norweskiej linii trzeba dodać 160 dol., jeśli chcemy przewieźć bagaż, wybrać miejsce w samolocie i dostać posiłek, czyli otrzymać to, co u regularnych przewoźników jest wliczone w cenę.
Na razie Norwegian lata na Florydę i do Nowego Jorku z Oslo i Sztokholmu. Połączenia z Warszawy nie są dogodne. Samolot do Oslo wylatuje późnym wieczorem, trzeba więc spędzić noc w Oslo. Nadal jednak, nawet z kosztami noclegu, jest taniej.
Norwegowie będą mieli w lecie już siedem dreamlinerów. Żeby obniżyć koszty na tych trasach, zdecydowali się na stworzenie dwóch nowych baz w Irlandii i operowanie według irlandzkiego prawa. Przewoźnicy amerykańscy nie chcą do tego dopuścić. Zaapelowali do Departamentu Transportu (amerykański odpowiednik ministerstwa) o zmuszenie Norwegów do operowania ze swego kraju, gdzie koszty pracy są o wiele wyższe, więc zyskowność takich operacji mniejsza.
Na rejsy atlantyckie swoją promocję ma także LOT, tyle że dolatuje jedynie do Nowego Jorku i Chicago. Polska linia szczególnie chce zachęcić pasażerów z Krakowa i Rzeszowa. Taryfy z dolotem z tych miast są niższe (1790 – 1854 zł z opłatami) niż przy wylocie z Warszawy (od 1999 zł).