Koncern naftowy szykuje zamach na Fuerteventurę

Hiszpański koncern naftowy Repsol chce wydobywać ropę u wybrzeża Fuerteventury. Zdaniem mieszkańców zniszczy to walory przyrodnicze wyspy i jej przemysł turystyczny

Publikacja: 10.12.2013 22:39

Fuerteventura słynie z piaszczystej szerokiej plaży i świetnych warunków do windsurfingu. Na zdjęciu

Fuerteventura słynie z piaszczystej szerokiej plaży i świetnych warunków do windsurfingu. Na zdjęciu lekcja tego sportu

Foto: archiwum prywatne, Filip Frydrykiewicz F.F. Filip Frydrykiewicz

Repsol jest jednak zdecydowany dostać się do ropy znajdującej się na dnie morza, u wybrzeży Wysp Kanaryjskich. Według wstępnego szacunku koncernu może się tam znajdować nawet 900 mln baryłek ropy, a według bardzo optymistycznych obliczeń nawet  2,3 mld baryłek. Jednak zasobność złóż będzie można ocenić dopiero podczas wierceń. Dlatego też Repsol intensywnie zabiega o pozwolenie na "badania i rozpoznanie".

Zdecydowanie przeciwko planom koncernu są ekolodzy, organizacje zajmujące się ochroną środowiska - m.in. Greenpeace i WWF - które zbierają podpisy pod petycją zakazującą jakichkolwiek wierceń w tym rejonie. Pod apelem - skierowanym do hiszpańskiego rządu, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego -  na stronie savecanarias.org podpisało się już niemal 40 tysięcy ludzi.

Ekolodzy podkreślają wyjątkowość i różnorodność biologiczną Wysp Kanaryjskich, na których żyje 19 tysięcy gatunków zwierząt i roślin, z czego aż 5 tysięcy jest endemicznych dla tego regionu. Przeciwnicy planów nafciarzy obawiają się, że poszukiwania, a potem wydobycie ropy naruszą równowagę ekologiczna i biologiczną wysp i doprowadzą do ich dewastacji. Przypominają wypadek na platformie wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku. W wyniku eksplozji i wycieku ropy zanieczyszczone zostało wybrzeże słynące z walorów turystycznych i przyrodniczych.

Jedną z protestujących jest matka znanego aktora hiszpańskiego Javiera Bardema-Pilara. Do protestu przyłączyły się także władze poszczególnych wysp, zwracając uwagę, że projekt koncernu Repsol stanowi zagrożenie dla przyrody i gospodarki. Wyspy Kanaryjskie są finansowo uzależnione od turystyki, co roku 10 milionów turystów spędza w tym regionie wakacje. Tymczasem koncern chce wiercić w odległości zaledwie 9 km od plaż Fuerteventury i 18 km od wybrzeży Lanzarote. Region gdzie mają znajdować się złoża ropy jest też regionem aktywnym sejsmicznie i rezerwatem przyrody.

Zwolennicy wydobycia z kolei podkreślają, że dla dotkniętej kryzysem hiszpańskiej gospodarki to może być życiodajny zastrzyk. Prace wydobywcze dadzą od 3 do 5 tysięcy miejsc pracy. To niebagatelny argument, bo na wyspach bezrobocie sięga 35 procent. Zwolennikiem wydobycia jest m.in. hiszpański minister gospodarki Jose Manuel Soria, który pochodzi z Gran Canarii i podkreśla, że projekt Repsola pobudzi aktywność gospodarczą w regionie.

Repsol zapewnia, że nie dopuści do żadnego wypadku czy skażenia środowiska. Poza tym zakłada, że zainwestuje w regionie ponad  9 mld euro. Jeśli uzyska zgodę rządu to do końca 2014 roku będzie prowadził prace badawcze, a w 2019 lub 2020 rozpocznie wydobycie z nowych złóż, które według wstępnych szacunków analityków koncernu przez 20 lat zapewnią pokrycie zapotrzebowania Hiszpanii na ropę w 10 procentach.

Repsol jest jednak zdecydowany dostać się do ropy znajdującej się na dnie morza, u wybrzeży Wysp Kanaryjskich. Według wstępnego szacunku koncernu może się tam znajdować nawet 900 mln baryłek ropy, a według bardzo optymistycznych obliczeń nawet  2,3 mld baryłek. Jednak zasobność złóż będzie można ocenić dopiero podczas wierceń. Dlatego też Repsol intensywnie zabiega o pozwolenie na "badania i rozpoznanie".

Zdecydowanie przeciwko planom koncernu są ekolodzy, organizacje zajmujące się ochroną środowiska - m.in. Greenpeace i WWF - które zbierają podpisy pod petycją zakazującą jakichkolwiek wierceń w tym rejonie. Pod apelem - skierowanym do hiszpańskiego rządu, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego -  na stronie savecanarias.org podpisało się już niemal 40 tysięcy ludzi.

Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek