Do takiego zajścia, sfilmowanego telefonem komórkowym, doszło 11 stycznia podczas lotu samolotu linii Kogałymavia lecącego z Moskwy do Hurghady. To jeden z ostatnich incydentów wywołanych alkoholem, który skłonił władze rosyjskie do podjęcia działań przeciwko agresywności na pokładach samolotów.
Dla wielu Rosjan otwarcie butelki kupionej w sklepie wolnocłowym natychmiast po starcie samolotu jest niemal rytuałem. To prawdziwy koszmar dla personelu pokładowego linii zagranicznych, ale nawet pracownicy rosyjskich przewoźników, bardziej przywykli do uspokajania podpitych pasażerów natrafiają czasem także na przypadki skrajnej agresywności.
- W ostatnim czasie mnożą się przypadki agresywnego zachowania pasażerów w stanie upojenia alkoholem w samolotach i na lotniskach — oświadczył rzecznik rosyjskiej komisji śledczej Władimir Markin.
Dyrektor generalny Aerofłotu, Witalij Sawieliew, ujawnił na Twitterze, że jego linia sporządziła czarną listę 1821 takich osób. "Jestem przekonany, że dzielenie się takimi listami przez wszystkie towarzystwa lotnicze w Rosji i wysokie grzywny byłyby dobrą decyzjami" — napisał.
Obecnie personel pokładowy nie może zabronić picia pasażerom — stwierdził z ubolewaniem deputowany Igor Barinow na spotkaniu z dziennikarzami. Opowiedział, że sam musiał w styczniu użyć siły wobec pijanego mężczyzny, który odepchnął stewarda i próbował wejść do kokpitu podczas lotu samolotu Aeroflotu do Niemiec.