Toskania nie godzi się na kolonizację

Władze Forte dei Marmi we Włoszech nakazały zamknięcie wszystkich niewłoskich restauracji. Wyjaśniają, że walczą o toskańską tożsamość

Publikacja: 12.10.2011 09:34

Toskania nie godzi się na kolonizację

Foto: ROL

Nadmorski elegancki kurort Forte dei Marmi pamięta czasy rzymskie, gdy nazywał się Vaiano i mieszkali tam głównie górnicy pobliskich kopalń żelaza i ołowiu. Obecną nazwę zawdzięcza wydobywanemu tam od czasów Medyceuszy marmurowi. Liczy niespełna 8 tysięcy mieszkańców, ale w lecie populacja wzrasta do ponad 25 tysięcy, bo tłumnie zjeżdżają tam turyści, skuszeni słynnym złotym piaskiem tamtejszych plaż. Kurort jest bardzo drogi. Z powodu horrendalnych cen przyjeżdżają tam tylko bogaci urlopowicze: Włosi, Rosjanie i Niemcy.

Burmistrz miasta Umberto Buratti i jego radni na dwa miesiące przed wyborami jednogłośnie postanowili przywrócić Forte dei Marmi niepowtarzalny, toskański genius loci. Zniknąć mają  lokale sprzedające kebaby, KFC, McDonaldy, bary sushi i restauracje chińskie. W Forte dei Marmi wolno od teraz sprzedawać wyłącznie potrawy włoskie, a najlepiej toskańskie.

– Nie chcemy, by miasto było podobne do wszystkich innych. Musimy bronić naszej tożsamości kulturowej. Nie chcemy, by nasze restauracje podzieliły los naszych sklepów z odzieżą – wyjaśnia burmistrz.

W Forte dei Marmi, jak w niemal wszystkich atrakcyjnych miejscach we Włoszech, znane międzynarodowe firmy odzieżowe wyparły miejscowe, windując przy tym ceny wynajmu lokali na parterze w centrum do wysokości niedostępnej dla mieszkańców miasta. Z tych samych powodów już półtora roku temu radni zakazali otwierania w mieście nowych filii banków, firm ubezpieczeniowych i handlu nieruchomościami.

Zamknięto warsztaty produkujące tandetne podróbki afrykańskiej czy chińskiej sztuki ludowej. Buratti zapewnia, że nie chodzi o ksenofobię. – Po prostu chcemy położyć kres sprzedawaniu w mieście produktów, żywności i napojów, które nie mają nic wspólnego z naszą tożsamością. Chodzi też o miejsca pracy dla miejscowych – dodaje.

Burmistrz  poinformował, że w samym sercu miasta powstaną dwa targi, na których swoje produkty będą mogli codziennie sprzedawać okoliczni rolnicy i rzemieślnicy. Wyjaśnił, że większość z nich miała tam  sklepy i warsztaty, ale zostali wyparci na peryferie przez bogatszą, obcą konkurencję, gdy ceny za wynajem wraz z turystycznym boomem poszły drastycznie w górę.

Podobnie jak ceny nieruchomości. Rada miejska podjęła decyzję, że warunkiem wydania pozwolenia na budowę kamienic i domów w mieście jest wyznaczenie specjalnej puli dla miejscowych po preferencyjnych cenach. Te wszystkie  posunięcia burmistrz tłumaczy koniecznością obrony przed kolonizacją ze strony potężnych, bogatych międzynarodowych firm i znanych marek odzieżowych.

Co może dziwić, w Forte dei Marmi  nie rządzi bynajmniej niechętna obcym i  wszystkiemu co obce Liga Północna, ale lewicowa, otwarta Partia Demokratyczna.

Miasto poszło w ślady pobliskiej Lukki, gdzie już trzy lata temu w historycznym centrum miasta zabroniono sprzedaży kebabów i innych tego rodzaju produktów.  W Bergamo, podobnie jak w Cittadelli koło Padwy,  w zeszłym roku wyjęto w historycznym centrum spod prawa nie tylko kebaby i wszelkie inne fast foody, ale przy okazji także sex shopy.

Piotr Kowalczuk z Rzymu

Nadmorski elegancki kurort Forte dei Marmi pamięta czasy rzymskie, gdy nazywał się Vaiano i mieszkali tam głównie górnicy pobliskich kopalń żelaza i ołowiu. Obecną nazwę zawdzięcza wydobywanemu tam od czasów Medyceuszy marmurowi. Liczy niespełna 8 tysięcy mieszkańców, ale w lecie populacja wzrasta do ponad 25 tysięcy, bo tłumnie zjeżdżają tam turyści, skuszeni słynnym złotym piaskiem tamtejszych plaż. Kurort jest bardzo drogi. Z powodu horrendalnych cen przyjeżdżają tam tylko bogaci urlopowicze: Włosi, Rosjanie i Niemcy.

Pozostało 82% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek