Szef Grupy TUI Fritz Joussen mówi w rozmowie z niemieckim portalem rp-online, że w tym roku koncern sprzeda więcej wyjazdów niż kiedykolwiek w historii. – Chcemy zwiększyć obrót o trzy procent, przede wszystkim dzięki nowym klientom. W ostatnich trzech latach notowaliśmy dwucyfrowy wzrost zysków. W kolejnych trzech chcemy ten trend utrzymać i rosnąć średnio przynajmniej o jeden procent rocznie – mówi Joussen. Prezes wyjaśnia, że stale rosną wydatki konsumentów na turystykę. Z wyjątkiem kryzysowego roku 2009 w ostatnich 17 latach branża turystyczna rozwija się więc szybciej niż gospodarka światowa. Nie bez znaczenia jest, że w Europie spada bezrobocie, a ludzie więcej zarabiają. A dla wielu ludzi wakacje są ważniejsze od nowego samochodu.
Joussen, zapytany o Turcję, mówi, że kierunek wraca, częściowo także dzięki atrakcyjnym cenom. Koncern już w zeszłym roku przedłużył leasing siedmiu hoteli w tym kraju. Nadal dużym zainteresowaniem cieszy się Majorka, a zdaniem prezesa ten rok ponownie będzie bardzo udany dla całej Hiszpanii, podobnie zresztą jak dla Grecji.
Koncern notuje też duży wzrost sprzedaży wyjazdów na Karaiby i zwiększony popyt na rejsy wycieczkowe. Spółka ma 16 statków, które przez większość czasu są zarezerwowane w stu procentach. Powiększa też flotę o jedną, dwie jednostki rocznie. Jak relacjonuje Joussen, wypoczynek na morzu zyskuje coraz więcej nowych klientów, także wśród rodzin z dziećmi. Z finansowego punktu widzenia segment ten jest ważny także dlatego, że gwarantuje większą niż typowe wakacje w hotelu marżę. Joussen uważa, że ponieważ rejsy wycieczkowe w Europie dopiero zaczynają się rozwijać, można oczekiwać wzrostu przez kolejne 5-7 lat bez konieczności obniżania cen. Dodaje, że statki, podobnie jak hotele, to serce nowego TUI.
Podczas gdy wcześniej firma była sprzedawcą wakacji, dziś jest inwestorem, który wykłada pieniądze także na hotele. Większość z nich powstaje na Karaibach, na które latem chętnie latają Europejczycy, a zimą Kanadyjczycy i Amerykanie. Podobny potencjał rozwoju widać w południowo-wschodniej Azji, dokąd podróżują nie tylko Europejczycy czy Australijczycy, ale także Chińczycy. TUI zamierza więc wzmocnić swoją markę wśród chińskich podróżnych i wysyłać ich na wakacje do południowo-wschodniej części kontynentu, podobnie jak organizuje wypoczynek dla Europejczyków w regionie Morza Śródziemnego.
Szef Grupy TUI mówi, że firma stawia na cyfryzację, a dzięki nowym technologiom będzie mogła tworzyć jeszcze bardziej zindywidualizowane oferty. Koncern coraz lepiej zna bowiem swoich klientów, a statystyki pokazują, że 20 procent dobrze dopasowanych propozycji kończy się sprzedażą. Joussen chce dzięki nim zwiększyć średnią cenę zakupu przypadającą na klienta. Teraz wynosi ona 900 euro.