Egipcjanie dopingują polskie biura podróży

- Wierzę, że Polacy nie stracili apetytu na Egipt. Mamy kilka pomysłów, jak odbudować naszą pozycję na polskim rynku - mówi Hisham El Demery, szef Egipskiego Urzędu ds. Promocji Turystyki

Publikacja: 20.08.2017 19:35

Hisham el Demery kieruje Egipską Organizacją Turystyczną w Kairze

Hisham el Demery kieruje Egipską Organizacją Turystyczną w Kairze

Foto: Filip Frydrykiewicz

Hisham el Demery oraz Mohamed Abdel Gabbar, dyrektor Biura ds. Turystki przy ambasadzie Egiptu w Niemczech (odpowiedzialnego także za rynek austriacki, szwajcarski i polski) przyjechali do Polski z kilkudniową wizytą, by wspólnie z touroperatorami przyjrzeć się efektom dotychczasowych działań i zaplanować strategię na 2018 rok.

Jak mówi el Demery w rozmowie z Turystyką.rp.pl, po kilku chudych latach egipska turystyka odzyskuje dawną pozycję, co jest efektem ustabilizowania się sytuacji politycznej, społecznej i ekonomicznej. - W 2016 r. gościliśmy w Egipcie 5,4 miliona turystów. Mamy nadzieję, ten rok uda się zamknąć liczbą 7-9 milionów - wylicza el Demery. I dodaje, że również na polskim rynku przez ostatnie dwa, trzy sezony sytuacja znacząco się poprawiła.

- Polska zawsze była dla Egiptu jednym z kluczowych rynków, plasując się zazwyczaj na piątym lub szóstym miejscu za Rosją, Wielką Brytanią, Niemcami i Włochami, względnie Skandynawami. Od stycznia do czerwca tego roku do Egiptu przyjechało prawie 70 tysięcy turystów z Polski, co oznacza ponad 145-procentowy wzrost w porównaniu z tym samym okresem w rok 2016. To bardzo dobry prognostyk. I choć obecnie nie przykładamy wielkiej wagi do liczb, starając się przede wszystkim analizować bieżącą sytuację i sygnały dochodzące z rynku, nie ukrywam, że liczymy na więcej - mówi prezes EOT.

Wedle niego wszyscy touroperatorzy – rozmowy odbywały się z przedstawicielami zarówno największych, jak Itaka, TUI, Rainbow, Coral Travel Wezyr Holidays, Neckermann, Sun & Fun czy Exim Tours, jak i z małymi, jak Oasis, czy wchodzący dopiero na polski rynek ETI - zadeklarowali chęć zwiększenia liczby kontraktowanych samolotów czarterowych. W tej chwili do Egiptu lata z Polski około15 samolotów w tygodniu, z tego dziewięć do Hurgady. W przyszłym sezonie może ich być 20 - 25 tygodniowo.

Jak wykorzystać poprawiającą się koniunkturę i na jakie tory skierować egipską turystykę w następnym sezonie? Najważniejszym punktem omawianej w Warszawie strategii ma być dywersyfikacja oferty. - Nie da się rok w rok jeździć do Hurgady, Szarm el-Szejk czy Marsa Alam. Turysta prędzej czy później znudzi się i zapragnie czegoś innego. Będziemy więc nakłaniać polskich touroperatorów, by proponowali klientom coś więcej, niż tylko wypoczynek w hotelu - mówi el Demery.

Jego zdaniem największy potencjał tkwi m.in. w turystyce religijnej (wycieczki śladami Świętej Rodziny, czytaj: "Egipt chce się reklamować Chrystusem"), medycznej i wellness, a także biznesowej. Te formy turystyki pomogą lepiej rozłożyć ruch turystyczny na wszystkie miesiące roku i rozładować nieco jego sezonowe natężenie w kurortach. Poza tym, co nie mniej istotne, dają one większe przychody, niż turystyka „plażowa". - Wierzę, że dzięki dywersyfikacji oferty odzyskamy to, co przez ostatnie lata straciliśmy - mówi el Demery.

Egipska Organizacja Turystyczna planuje dwie kampanie reklamowe, które mają ruszyć po wakacjach. Pierwsza, ogólna, obejmie 26 rynków, głównie europejskich (reklama zewnętrzna i w internecie, głównie w mediach społecznościowych), druga zaś – na poszczególnych rynkach („głównie outdoor, ale inne pomysły również bierzemy pod uwagę"). Kampanie krajowe będą realizowane w ścisłej współpracy z touroperatorami. - Co i jak będziemy promować, zależy od specyfiki danego rynku, np. turystów z Wielkiej Brytanii bardzo interesują tzw. classical tours, czyli zwiedzanie Kairu, Luksoru czy Asuanu.

W Polsce skupimy się najpewniej na promowaniu kurortów nad Morzem Czerwonym. Mam jednak nadzieję, że uda się włączyć do kampanii także rejsy czy wspomniane zabytki, które są bardzo atrakcyjne także zimą - wyjaśnia el Demery. Nie chce zdradzić wysokości budżetu na te działania. - Koszty kampanii będziemy omawiać indywidualnie z każdym organizatorem - mówi.

Wsparciem tych działań mają być warsztaty dla przedstawicieli branży, podróże studyjne, duże stoisko na targach turystycznych TT Warsaw, jakie odbędą się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie w listopadzie tego roku, reklamy w prasie i artykuły sponsorowane.

Jak dodaje Mohamed Abdel Gabbar przydałoby się więcej rzetelności w doniesieniach prasowych na temat sytuacji w Egipcie. - Chcielibyśmy, by media informowały nie tylko o zagrożeniach, ale także, jak wiele władze egipskie zrobiły dla poprawy bezpieczeństwa - mówi.

Hisham el Demery oraz Mohamed Abdel Gabbar, dyrektor Biura ds. Turystki przy ambasadzie Egiptu w Niemczech (odpowiedzialnego także za rynek austriacki, szwajcarski i polski) przyjechali do Polski z kilkudniową wizytą, by wspólnie z touroperatorami przyjrzeć się efektom dotychczasowych działań i zaplanować strategię na 2018 rok.

Jak mówi el Demery w rozmowie z Turystyką.rp.pl, po kilku chudych latach egipska turystyka odzyskuje dawną pozycję, co jest efektem ustabilizowania się sytuacji politycznej, społecznej i ekonomicznej. - W 2016 r. gościliśmy w Egipcie 5,4 miliona turystów. Mamy nadzieję, ten rok uda się zamknąć liczbą 7-9 milionów - wylicza el Demery. I dodaje, że również na polskim rynku przez ostatnie dwa, trzy sezony sytuacja znacząco się poprawiła.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek