Porozumienie zawarte w 2016 roku zapewnia chwilowy ratunek Air Berlinowi, którego udziałowcem jest Etihad z Abu Zabi, a Lufthansie pozwoli szybko rozwinąć tanią linię Eurowings.
Szef Ryanaira Michael O'Leary skrytykował je, oświadczając, że wygląda to na odkupienie po cichu przez Lufthansę Air Berlina, jego głównego konkurenta na niemieckim rynku. Federalny Urząd ds.Karteli uznał jednak, że umowy wynajmu samolotów z załogami nie można uważać za przejęcie kontroli, a Lufthansa wypożycza jedynie samoloty, a nie działki czasowe startów i lądowań.
- Oczywiście dzięki dodatkowym maszynom Lufthansa będzie w stanie rozwijać działalność, ale ta możliwa ekspansja nie wystarcza do uzasadnienia sprzeciwu na te umowę - oświadczył szef tego urzędu Andreas Mundt.
Lufthansa i Etihad zapowiedziały na 1 lutego wspólną konferencję prasową o planach współpracy. W grudniu obie linie podpisały umowę o wspólnej rezerwacji miejsc (code sharing) i stwierdziły, że chcą zacieśnić relacje biznesowe.