Jak podaje rosyjski urząd lotnictwa cywilnego Rosawiacja, Rosjanie znacznie częściej latają po kraju - te przewozy wzrosły o 7,7 procent, do 24,7 miliona - niż za granicę.

W samym czerwcu 2016 roku przewozy międzynarodowe zmniejszyły się o 30,5 procent w stosunku do czerwca zeszłego roku i sięgnęły jedynie 3,1 mln pasażerów, podczas gdy krajowe zwiększyły się o 4,6 procent, do 5,6 ,miliona.

Wyjazdy zagraniczne stały się dla Rosjan zbyt drogie z powodu słabego kursu rubla, jednocześnie przedłużająca się recesja spowodowała spadek liczby podróży biznesowych. Wyraźnie też widać, że po kłopotach kilku regionalnych przewoźników Rosjanie chętniej kupują bilety na przeloty liniami lotniczymi uważanymi za pewne. Aerofłot, który ma swoją główną bazę na stołecznym lotnisku Szeremietiewo, przewiózł w pierwszych sześciu miesiącach tego roku  13,2 mln pasażerów, o 12,2 procent więcej, niż rok wcześniej. Z usług drugiego największego przewoźnika, Sibiru, operującego pod nazwą S7, który ma bazy na lotnisku Domodiedowo w Moskwie i w Nowosybirsku, skorzystało 4,3 mln pasażerów, o 19,9 procent więcej. Należąca do Aerofłotu Rossija przewiozła w tym czasie 2,96 mln pasażerów (26 proc. wzrostu), UTair, który operuje z z moskiewskiego Wnukowa oraz Surgutu i Tiumenia - 2,8 mln, Ural - 2,66 mln  (17,7 proc. w górę).

Dobry wynik zanotowała też kolejna linia, która należy do grupy Aerofłotu, Pobieda. Przewiozła ona w minionym półroczu 1,99 mln ludzi, co w jej wypadku oznaczało 80,7 procent więcej.

Z liczących się przewoźników spadek biznesu zanotowały OrenAis z wynikiem 491,3 tys. pasażerów, 58,7 procent w dół oraz Donavia, którą wybrało 209,4 procent pasażerów, o 71,2 procent mniej.