Ryanair zmienia się, ale powoli

To noworoczne wystąpienie prezesa Rynaira zamieszczone na YouTubie. Michael O'Leary zapowiada w nim, że linia lotnicza zrobi dużo, aby wrażenia pasażerów z korzystania z ich usług wyraźnie się poprawiły

Publikacja: 02.01.2014 08:03

Ryanair zmienia się, ale powoli

Foto: Bloomberg

Pierwsza zmiana, od przyszłego tygodnia, to obniżka opłaty za bagaż nadawany na lotnisku. Cena tej usługi spada o połowę z 60 do 30 euro

Do najważniejszych zmian należy uproszczona rezerwacja biletów i nowa strona Ryanair.com. Każdy z kupujących bilet na przelot irlandzką linią będzie miał 24 godziny, by poprawić ewentualne  błędy, które popełnił w czasie dokonywania rezerwacji, a na pokład samolotu będzie można wnieść, oprócz bagażu podręcznego, jeszcze jedną małą torbę. Mniej także zapłacą pasażerowie za wydrukowanie na lotnisku karty pokładowej — nie 70 euro (w niektórych wypadkach nawet 160) tylko 15, ale wyłącznie w sytuacji, kiedy wcześniej odprawili się w Internecie.

Możliwość wcześniejszego rezerwowania miejsca wejdzie od 1 lutego, a ułatwienia dla rodzin podróżujących razem i pasażerów korporacyjnych „na wiosnę". Aplikacja Ryanaira na smartfony, która umożliwi rezerwowanie miejsc ma być gotowa w kwietniu, a karty pokładowe w telefonach komórkowych - od maja.

W tym samym wystąpieniu O'Leary namawia pasażerów, aby na Twitterze zgłaszali wszelkie uwagi do jakości obsługi.

Wszystkie zmiany są efektem zaleceń walnego zgromadzenia akcjonariuszy Ryanaira z sierpnia 2013. Wtedy jakość usług na pokładach irlandzkiej linii niskokosztowej spotkała się z ostrą krytyką, a sam O'Leary przyznał, że niektóre posunięcia niepotrzebnie denerwują pasażerów i można wiele poprawić niewielkim kosztem. Sam prezes wcześniej nie wahał się nazywać pasażerów „głupkami", kiedy skarżyli się na niejasności na stronie internetowej linii. Pasażerów z nadwagą nazywał „grubym bydłem". Teraz nagle zaczął publicznie używać słowa „przepraszam". — Jestem „dupkiem" — sam przyznał. — Ale i tak wszyscy mnie kochają — dodał.

Linia zapowiada również „godziny ciszy" na pokładzie po 9 wieczorem i przed 8 rano, kiedy załoga ogranicza się do niezbędnych komunikatów i nie prowadzi w samolocie sprzedaży.  Głośny był niedawny przypadek, kiedy jeden z pasażerów dostał ataku serca na pokładzie, a załoga, zamiast udzielić mu pomocy namawiała, żeby kupił sobie kanapkę z serem i colę „bo to mu dobrze zrobi". I zresztą pzono mu za to. Rzecznik Ryanaira, po protestach rodziny, która sama zajęła się chorym pasażerem powiedział wówczas, że personel pokładowy zachował się prawidłowo.

Zmiany w Ryanairze, to nie tylko obniżka opłat, czy uproszczenie stron internetowych. Zmienić się ma także postawa personelu pokładowego.

Dzień przed Bożym Narodzeniem jeden z pasażerów był namawiany do kupienia kawałka sera i dwóch krakersów za ponad 4 funty, „bo — jak powiedział steward — jest to dodatek do niskiej taryfy, jaką zapłacił". Kiedy pasażer odmówił bardziej zdecydowanie, steward go zwymyślał. Ponieważ scenka kłótni została nagrana, a pasażer złożył zażalenie, pracownik został zwolniony z pracy. To też zmiana. Wcześniej za taki incydent kary by raczej nie było.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku