Linie lotnicze kuszą pasażerów

W sezonowym dołku przewoźnicy prześcigają się w promocjach. Do zakupu biletów zachęcają nie tylko niższą ceną, ale też lepszą jakością posiłków czy większymi limitami wagi bagażu

Publikacja: 18.11.2013 08:06

Linie lotnicze kuszą pasażerów

Foto: Bloomberg

Zaczął się właśnie najgorszy okres w transporcie lotniczym na naszej półkuli (z wyjątkiem kilku dni przed Bożym Narodzeniem i tygodnia po Nowym Roku). Nawet przyszłoroczna Wielkanoc przypada 20 kwietnia, czyli już w okresie lotniczej „rozgrzewki" przed sezonem letnim. Do końca marca jednak trwa rynkowy dołek.

Aby przetrwać ten czas, linie stosują najróżniejsze taktyki. Część z nich czasowo zmniejsza zatrudnienie, likwiduje typowo letnie trasy bądź zmniejsza częstotliwość połączeń. Tak robi Ryanair, który najbardziej elastycznie reaguje na potrzeby rynku.

Tańsze bilety

Linie tradycyjne mają z tym problem. Bo przy wysokich kosztach stałych muszą ostro walczyć o pasażerów.

LOT swoją wyprzedaż prowadzi w środy. W ostatnią można było kupić np. bilety do Brukseli na przeloty od 6 stycznia do końca marca po 469 zł. Przy tym przewoźnik sprzedaje bilety w promocji, mimo że na tej trasie z Polski nie ma żadnej konkurencji. Ryanair wprawdzie lata z Modlina do Charleroi, ale to drugie belgijskie lotnisko jest oddalone o 80 km od stolicy Belgii. Na okres świąteczny LOT dorzuca także loty dreamlinerami na trasach atlantyckich, bo jest to czas zwiększonego popytu. Żeby je jednak zapełnić, ceny pozostały „nieświąteczne".

W ubiegłym tygodniu w Wizzairze można było kupić bilety z 20-proc. zniżką, a ceny zaczynały się od 37,2 zł (o 4 zł taniej dla członków Discount Club). Zniżka dotyczy tylko podstawowej taryfy, ale już nie np. opłaty za nadawany bagaż. Krótką promocję – także 20-proc. zniżkę – oferował przez kilka dni Qatar Airways z okazji wstąpienia do sojuszu lotniczego Oneworld.

Znacznie hojniejszy jest dubajski Emirates, który zaoferował w Polsce tańsze bilety do 21 portów w Azji, Afryce, Australii i Ameryce Płn. Bardzo tanio sprzedaje bilety do Johannesburga (2317 zł), Szanghaju (2291 zł), Hongkongu (2370 zł). Wszystkie te podróże są z przesiadką w Dubaju.

Tańsze bilety oferuje Lufthansa, która w tym najtrudniejszym okresie stawia na większe samoloty i dodaje rejsy z portów regionalnych. W niektórych z nich (np. Wrocław) zwiększa oferowanie o ponad połowę. Lufthansa proponuje np. przeloty za 2300 zł do Mumbaju, natomiast za bilet w klasie biznes na trasie Polska–Bangkok trzeba zapłacić 8699 zł, czyli o ok. 3 tys. zł mniej niż Swissem (należącym również do grupy Lufthansy).

Coraz ostrzej atakuje polski rynek holenderski KLM, który ma najtańszą ofertę przelotu na Karaiby (poniżej 3 tys. zł) i np. Las Vegas (od 2300). W ofercie tej linii najbardziej atrakcyjny wydaje się jednak lot na Hawaje (od 2700 zł). Ale już lot powrotny Warszawa–Chicago–Warszawa z przesiadką w Amsterdamie za 1700 zł to cena zbliżona do bezpośredniego lotu dreamlinerem z Warszawy.

Więcej bagażu

Singapore Airlines, które coraz bardziej energicznie zabiegają o polski rynek, reklamują nie tylko swoje rejsy na Daleki Wschód, ale i do USA z przesiadką we Frankfurcie nad Menem, po cenach zbliżonych do tego, co oferuje Lufthansa. Dodatkowo zachęcają podwyższonym o 10 kg limitem bezpłatnie przewożonego bagażu. W klasie ekonomicznej walizka może ważyć nawet 30 kg, a tam, gdzie obowiązuje system „na sztuki", można przewieźć nie jedną, ale dwie walizki po 23 kg każda.

Turkish Airlines oprócz promocyjnych cen obiecuje swoim pasażerom wyjątkowe posiłki (nawet w klasie ekonomicznej dwa dania do wyboru) i najnowocześniejszy, jak zapewnia, system rozrywki pokładowej oraz łatwe do przesiadek stambulskie lotnisko.

Przewoźnicy amerykańscy mają do zaoferowania pasażerom dodatkową atrakcję – na ich pokładach nie trzeba już wyłączać tabletów ani laptopów. Na tę atrakcję w Europie trzeba jednak jeszcze poczekać.

Zaczął się właśnie najgorszy okres w transporcie lotniczym na naszej półkuli (z wyjątkiem kilku dni przed Bożym Narodzeniem i tygodnia po Nowym Roku). Nawet przyszłoroczna Wielkanoc przypada 20 kwietnia, czyli już w okresie lotniczej „rozgrzewki" przed sezonem letnim. Do końca marca jednak trwa rynkowy dołek.

Aby przetrwać ten czas, linie stosują najróżniejsze taktyki. Część z nich czasowo zmniejsza zatrudnienie, likwiduje typowo letnie trasy bądź zmniejsza częstotliwość połączeń. Tak robi Ryanair, który najbardziej elastycznie reaguje na potrzeby rynku.

Pozostało 86% artykułu
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive