Reklama
Rozwiń

Bezpieczne lądowanie

Linię lotniczą zawsze trzeba naprawiać – mówi Jaan Albrecht, prezes Austrian Airlines który uratował tę linię lotniczą przed bankructwem

Publikacja: 05.12.2012 12:13

Jaan Albrecht, prezes Austrian Airlines

Jaan Albrecht, prezes Austrian Airlines

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

DanuWalewska, "Rzeczpospolita: Jak ratuje się w ciągu tylko jednego roku linię lotniczą, której groziło bankructwo?

Jaan Albrecht

: Większość linii europejskich wymaga błyskawicznych i bardzo trudnych decyzji. Te błyskawiczne decyzje dotyczą strategii, inwestycji i przyszłego potencjału. Każdy dzień straty we wprowadzaniu zmian zmniejsza szansę na możliwość wyjścia z kryzysu. Taką właśnie strategię przyjęliśmy w Austrian Airlines: wszystkie zmiany, chociaż z wielkim trudnościami, wprowadzaliśmy niemal błyskawicznie. Nie ukrywam, że było mi łatwiej, bo jestem człowiekiem z zewnątrz. Łatwiej mi było ocenić, co jest nie tak w tej linii i co można zmienić najszybciej. Chodziło o diametralną zmianę w strukturze kosztów i znalezienie nisz, w których Austrian był dobry.

Czy tak trudne decyzje łatwiej podejmuje się w czasach kryzysu na rynku?

Najłatwiej jest działać wówczas, kiedy naprawdę można pokazać wszystkim zainteresowanym, w jak trudnej sytuacji znajduje się linia. Trzeba o tym poinformować akcjonariuszy, państwo, władze lotniska, no i naturalnie pracowników. Im wszystkim też trzeba pokazać perspektywy – co przyniosą tak trudne decyzje i do czego możemy razem dojść. Takie otwarte postawienie sprawy dodaje zarządowi wiarygodności, która jest niezbędna we wprowadzaniu trudnych zmian.

Linie azjatyckie nie mają dzisiaj większych kłopotów. A przecież także drożej płacą za paliwo i wożą mniej pasażerów z Europy?

Rządy azjatyckie doskonale rozumieją kłopoty linii lotniczych i problemy, jakie przeżywa rynek przewozów. W Europie jest inaczej. Transport lotniczy jest nadal traktowany jak „dojna krowa", na którą można dowolnie narzucać najróżniejsze obciążenia, bo ludzie i tak nie przestaną latać. Mamy podatki od każdego pasażera, które wprowadzili Brytyjczycy i Niemcy. Ich rozwiązania skopiowali Austriacy, ale po tym, jak im wyjaśniliśmy szkody, jakie on powoduje, rząd znacznie ten podatek zmniejszył i mam nadzieję, że się z niego wycofa. Wcześniej było to 7,5 euro dopłaty do biletu na trasach europejskich, 23 euro dla lotów średniodystansowych i 35 euro dla tras długich. Francuzi z kolei mają swój podatek „solidarnościowy".

Zna pan doskonale rynek europejski. Co pana zdaniem powinny zrobić inne linie z naszego kontynentu?

Niestety, w Europie nadal jest zbyt wiele mocy przewozowych. Amerykanie już sobie z tym poradzili, bo w odpowiednim momencie zrozumieli, że bez zmniejszenia podaży nigdy z kryzysu nie wyjdą. W ciągu ostatnich dwóch lat przewozy linii amerykańskich zmniejszają się, przy jednoczesnych poprawiających się wynikach finansowych. Bez skopiowania tego, co zrobili Amerykanie, Europejczycy nie wyjdą z kryzysu.

Czy nie jest tak, że od narodowych przewoźników władze i pasażerowie oczekują więcej? Bo skoro państwo jest udziałowcem, to ma prawo do decydowania o polityce przewoźnika?

Nie może być tak, że zarząd linii lotniczej nie ma prawa decydować, dokąd ta linia lata, jakie kupi samoloty i jakie oferuje ceny. Czasy, kiedy rząd mieszał się w politykę przewoźników, wychodząc z założenia, że jest ich właścicielem, już dawno minęły w cywilizowanych krajach. To zarząd musi decydować, co jest najlepsze dla przewoźnika.

Pewnie, że trzeba współpracować z rządem, i w Austrianie to robimy. Ale wizja i strategia jest nasza. Naszym zdaniem Wiedeń ma niezbędny potencjał, aby stać się znaczącym europejskim centrum przesiadkowym łączącym ruch ze wschodu na zachód. I wszyscy udziałowcy muszą zadbać, aby ten potencjał wykorzystać. Jeśli trzeba jakichś wyrzeczeń, muszą być one ponoszone przez wszystkich. Najlepsze lotnisko będzie przynosiło straty, jeśli nie będzie linii, która dowiezie tam pasażerów. Tak samo jak żadna linia się nie rozwinie, jeśli centrum przesiadkowe nie weźmie części pracy na siebie i rozumiem przez to wszystkich – władze, lotnisko, kontrolerów lotów, dostarczycieli infrastruktury, organizacje udzielające licencji. Naprawdę wszystkich.

W ciągu minionego roku renegocjowaliśmy 60 kontraktów ze wszystkimi partnerami. Uprościliśmy strukturę floty. Pracownicy tak personelu pokładowego, jak i naziemni zdali sobie sprawę, że muszą zaakceptować bolesne oszczędności i zwiększyć wydajność. Skasowaliśmy trasy, które nie były dochodowe. Każdy z nas wiedział, że bez tego Austriana by nie było. Największe zmiany zaszły jednak w samej linii. Niestety, pracę musiało stracić ponad 500 osób.

CV

Jaan Albrecht rozpoczynał karierę w lotnictwie jako pilot w meksykańskiej linii Mexicana. Awansował na stanowisko kapitana, a w roku 1998 został wiceprezesem odpowiadającym za marketing i sprzedaż. Potem był prezesem peruwiańskiej linii Aeroperu, od 2001 do jesieni 2011 – sojuszu lotniczego Star Alliance. Prezes Austrian Airlines od września 2011. Ma obywatelstwo meksykańskie i niemieckie.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku