Agnieszka Stefańska: Günter Verheugen powiedział, że wszyscy oczekują, że Unia będzie silna, ale nikt nie daje jej możliwości i narzędzi do bycia silną. Jak jest w przypadku lotnictwa?
Jacek Krawczyk: W lotnictwie jest jeszcze gorzej, bo możemy policzyć straty i koszty związane z utrzymaniem tak archaicznej struktury. W Europie średnio odbywa się ponad 25 tysięcy lotów komercyjnych dziennie. Z powodu archaicznego zarządzania przeciętnie każdy lot jest dłuższy o 50 km w stosunku do trasy optymalnej.
Jaka jest sytuacja europejskiego lotnictwa?
Niektórzy mówią o boomie. Lata coraz więcej ludzi, ale na zasadach, które są nie do utrzymania w średnim okresie czasu. Nie rozumiem takich modeli biznesowych. To nie jest prawdziwy boom tylko rozbudzenie oczekiwań przy nieracjonalnej strukturze ekonomicznej. Jeżeli bilety na pociągi PKP Intercity będą kosztowały po 15 zł, trzeba by dostawić po 100 wagonów, bo wszystkie zostaną zapełnione.
Można też przyjąć, że latanie powinno być usługą publiczną i wtedy je dofinansujmy, ale róbmy to na jasnych zasadach. Są szacunki, które przewidują, że niektóre z największych niskokosztowych linii lotniczych w Europie otrzymują rocznie co najmniej miliard euro dofinansowania, czyli pomoc publiczną od władz regionalnych.