Salma Elloumi, tunezyjska minister turystyki i rękodzieła, powiedziała w rozmowie z agencją Reutera, na którą powołuje się portal African Manager, że w tym roku do Tunezji przyjechać może nawet 8 milionów gości.

Minister przewiduje, że wzrostowi liczby gości będzie towarzyszyć nawet 25-procentowe zwiększenie przychodów z turystyki. W 2017 roku (dane z 20 grudnia) wyniosły one 2,7 miliarda dinarów (897 milionów euro) i były o 16,3 procent wyższe niż rok wcześniej. Najlepszy był sierpień z przychodami w wysokości około 674 milionów dinarów (rok wcześniej: 469 milionów dinarów). Minister podkreśla, że ten dobry wynik należy zawdzięczać między innymi powrotowi gości z Wielkiej Brytanii. W ich obsługę na nowo włączył się m.in. Thomas Cook.

W zeszłym roku Tunezję odwiedziło 7 milionów ludzi, czyli o 23 procent więcej niż w roku 2016. Ale choć hotele były pełne gości, to byli to głównie turyści krajowi i z Algierii, którzy zazwyczaj wydają mniej niż Europejczycy. Poza Algierczykami, którzy byli też w zeszłym roku największą grupą zagranicznych turystów (wzrost o 40,5 procent rok do roku), więcej niż przed rokiem było też Francuzów. Na trzeciej pozycji znaleźli się zaś Rosjanie (spadek o 17,3 procent).

Ze statystyk zebranych do 10 grudnia 2017 roku wynika, że turyści skorzystali łącznie z 21,25 miliona noclegów (wzrost o 22,3 procent). Najwięcej łóżek zarezerwowano na Dżerbie i w Susie.

Turystyka odpowiada za 8 procent tunezyjskiego PKB.