Wczoraj w Warszawie odbyło się drugie w tym roku spotkanie promocyjne, którego tematem była niemiecka turystyka (pierwsze, lutowe, poświęcone było Berlinowi).
Tym razem z dziennikarzami mediów turystycznych spotkał się prezes Deutsches Küstenland (Niemieckie Wybrzeże) Eike-Christian Fock. Była to pierwsza od pandemii wizyta przedstawiciela Deutsches Küstenland w Polsce.
- Deutsches Küstenland to stowarzyszenie zrzeszające pięć północnych krajów związkowych Niemiec - Bremę, Hamburg, Dolną Saksonię, Meklemburgię-Pomorze Przednie, Szlezwik-Holsztyn - oraz miasto Lubekę, które połączyły siły, aby promować się pod wspólną marką Northern Germany (Północne Niemcy). Stowarzyszenie prowadzi działalność marketingową na wybranych rynkach, wśród których, od 2017 roku, jest również Polska - wyjaśnił dyrektor biura Niemieckiej Centrali Turystyki (DZT) w Polsce, które współorganizowało spotkanie, Tomasz Pędzik.
Jak dodał, dziewięć lat temu Polska nie była dla północnych Niemiec rynkiem kluczowym, widziano w niej natomiast rynek przyszłościowy. Polacy spełnili pokładane w nich nadzieje - w 2017 roku wykupili w pięciu landach północnych Niemiec 492 tysiące noclegów, a w ubiegłym roku już 689 tysięcy, czyli o 40 procent więcej.
- Mało który rynek europejski rósł na przestrzeni tego czasu w takim tempie. 689 tysięcy noclegów to około 16 procent wszystkich noclegów Polaków w Niemczech. Celem na najbliższe lata jest osiągnięcie wyniku 20-25 procent. Myślę, że mamy potencjał, by dalej rosnąć - dodał Tomasz Pędzik.