Klienci wycofują się z umów i żądają od nas zwrotu pieniędzy. Rząd powinien zrekompensować nam straty, wynikające z paniki wywołanej koronawirusem.
Tak można streścić petycję, jaką zamierza wysłać do premiera Mateusza Morawieckiego w imieniu agentów turystycznych, touroperatorów, przewodników, pilotów i przewoźników autokarowych Alina Dybaś-Grabowska, dyrektor niedużego biura podróży Premio Travel i właścicielka agencji turystycznej.
Alina Dybaś-Grabowska zamieściła w mediach społecznościowych i na portalu petycjeonline.com apel do premiera Mateusza Morawieckiego o wsparcie branży turystycznej w trudnych chwilach. Panika wywołana informacjami o rozprzestrzenianiu się koronawirusa powoduje, że klienci biur podróży wycofują się z zawartych umów. Każą sobie zwracać pieniądze. Tymczasem – jak wyjaśnia Dybaś-Grabowska – organizatorzy nie mogą sobie na to pozwolić, bo zapłacili już za bilety samolotowe i za hotele. Tych pieniędzy nikt im już nie odda.
CZYTAJ TEŻ: Prezes PZOT: Nie ulegajmy panice
Cierpią na tym wszyscy zaangażowani w turystykę – touroperatorzy, agenci turystyczni, piloci i przewodnicy. Ci pierwsi tracą pieniądze, pozostali nie mogą ich zarobić w tej sytuacji.
Zdaniem Dybaś-Grabowskiej zarówno Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak i Główny Inspektorat Sanitarny, wskazują klientom biur podróży drogę do ubiegania się o pieniądze. – Jeśli tak, to niech państwo weźmie na siebie część tych obciążeń – mówi nam Dybaś-Grabowska.
Jaką formę mogłaby przybrać taka pomoc? – Najlepiej, żeby była to pomoc bezpośrednio finansowa, ale może to też być ulga w składakach ZUS lub w podatkach – wskazuje inicjatorka apelu. – Musimy o tym zacząć mówić i pytać rządzących co mogą dla nas zrobić. Ta branża przeszła już niejeden kryzys jak arabska rewolucja, wybuch islandzkiego wulkanu i uchodźców. Kolejnego możemy nie przetrzymać.
Czy konsultowała swoje wystąpienie z organizacjami branżowymi, jak Polska Izba Turystyki, Polski Związek Organizatorów Turystyki lub Ogólnopolskie Stowarzyszenie Agentów Turystycznych? – Nie, te organizacje wiedzą, co się dzieje na rynku i jakie konsekwencje to może mieć dla branży. Do tej pory nie zabrały głosu. A ja nie chcę dłużej czekać – wyjaśnia Dybaś-Grabowska. – Dzwonią do mnie agenci turystyczni, touroperatorzy, przewodnicy, proszą o radę, wskazują, jakie zagrożenie czeka ich biznesy – dodaje.
Jak opowiada Dybaś-Grabowska, kilkunastu klientów biura podróży Premio Travel, którym kieruje, zrezygnowało ostatnio z wyjazdu na wycieczkę objazdową po Indochinach: Bangkok, Kambodża, Wietnam. Jedenaście dni kosztowało prawie 9 tysięcy złotych od osoby. Prawdopodobnie wycofa się jeszcze więcej z 30 zapisanych turystów. – Wszyscy powoływali się na komunikat GIS („Koronawirus panoszy się we Włoszech. Na czarnej liście dziewięć krajów”) Wcześniej musieliśmy zamknąć wyjazdy do Chin. Trudno, o to nie mam żalu. Ale teraz, grożąc sądem, klienci odwołują udział w wyjazdach nawet do Dubaju, próbują anulować Turcję lub Maltę. I domagają się zwrotu wszystkich pieniędzy. To może spowodować, że nasze biuro nic w tym roku nie zarobi.
Alina Dybaś-Grabowska jest postacią dobrze znaną w branży turystycznej. W turystyce pracuje już 20 lat. Zaczynała w nieistniejącym już Vingu, pracowała w Travelplanet, Neckermannie, Rainbow i sieci sprzedaży My Travel („Alina Dybaś przechodzi z My Travel do Premio Travel”). Wyszkoliła wielu sprzedawców specjalizujących się w oferowaniu usług turystycznych.
ZOBACZ TEŻ: ECTAA do Brukseli: Chrońcie branżę turystyczną przed koronawirusem
W ciągu pierwszej godziny petycję podpisało 100 osób. A po pierwszej dobie ponad 700.
Oto treść apelu (pisownia i wytłuszczenia oryginalne).
Szanowny Panie Premierze,
w dobie zagrożenia epidemią koronawirusa Covid-19, my jako branża turystyczna jesteśmy narażeni na ogromne straty finansowe. Branża przetrwała wiele z ciężkich sytuacji, ale jeszcze żadna nie była tak krytyczna jak ta, z którą się aktualnie spotkaliśmy. Wszelkie instytucje jak UOKIK, GIS etc., odradzają wyjazdów i radzą zwroty kosztów klientom. Klienci żądają zwrotów na podstawie art. 47 Ustawy o Turystyce. Wszystkie w/w instytucje uważają, że my Organizatorzy Turystyki i Agenci powinniśmy zwracać pieniądze. A my pytamy – skąd je mamy wziąć. Przeloty i hotele są opłacone z góry, nam nikt poniesionych kosztów nie zwróci. Musimy utrzymać pracowników, biura etc., do czasu uspokojenia się sytuacji na świecie. Taka sytuacja może spowodować zupełne załamanie branży turystycznej w kraju oraz masowe zwolnienia pracowników. Branża nigdy nie prosiła najwyższych władz kraju o pomoc, ale teraz jesteśmy w sytuacji, kiedy musimy pierwszy raz zaapelować do Pana Premiera o zwrócenie uwagi na nasz niebagatelny problem. Dlatego prosimy o podjęcie szczególnych środków w w/w przypadkach i pomoc nam Organizatorom i Agentom Turystycznym, Przewodnikom, Przewoźnikom oraz Pilotom. Prosimy o finansowe wsparcie w przypadku konieczności odwoływania imprez turystycznych bez możliwości zwrotu kosztów przez przewoźników i hotelarzy, oraz o wsparcie przy przekazywaniu przez UOKIK oraz GIS informacji. Ufamy, że spojrzy Pan na nasz problem i pomoże nam wybrnąć z tej trudnej sytuacji.
Z Uszanowaniem Agenci Turystyczni i Organizatorzy Turystyki
Alina Dybaś-Grabowska
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.