Betlej: Grecja, Egipt i Tunezja to pierwsze kierunki po pandemii

Wyspy greckie, Egipt, Tunezja – to kierunki, które w tej chwili mają największe szanse stać się celem podróży po kryzysie. Są bowiem stosunkowo mało zawirusowane. Niemieccy touroperatorzy już tam ruszyli negocjować obniżki w hotelach – wskazuje ekspert.

Publikacja: 20.04.2020 02:16

Betlej: Grecja, Egipt i Tunezja to pierwsze kierunki po pandemii

Foto: Fot. AFP

Nie ma jednoznacznie pozytywnych sygnałów, żeby epidemia koronawirusa w Polsce była w odwrocie. Jednocześnie z niektórych krajów Azji napłynęły bardzo niekorzystne informacje – mimo że sytuacja wydawała się tam pod kontrolą, wirus w szybkim tempie zwiększa zasięg. Od tych dwóch niepomyślnych komunikatów zaczyna prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej kolejny cotygodniowy raport z frontu walki świata z pandemią koronawirusa i wpływu tejże na turystykę.

CZYTAJ TEŻ: Betlej: Opóźnia się termin nadejścia sezonu letniego

Zdradliwy koronawirus

„Wirusowa katastrofa” – tak określa Betlej sytuację w Singapurze. Przypomina, że miasto bardzo szybko zaczęło chronić się przed koronawirusem, dzięki temu uważane było za wzorcowo radzące sobie z tym zagrożeniem. W ostatnim tygodniu jednak liczba zakażonych zaczęła tam mocno wzrastać i osiągnęła 724 przypadki na milion, co jest wskaźnikiem bardzo wysokim, który w Unii Europejskiej plasowałby Singapur na trzecim miejscu za Irlandią i Belgią.

Na razie liczba infekcji nie przekłada się na wzrost liczby zgonów, jest on bowiem w naturalny sposób opóźniony, a ponadto czynnikiem hamującym ich liczbę jest bardzo wysoki poziom tamtejszej opieki medycznej. Przypadek Singapuru pokazuje jednak, jak zdradliwy i wysoce zaraźliwy jest koronawirus. Wystarczą zaniedbania na jednym odcinku i (prawdopodobnie) społeczna demobilizacja, żeby w krótkim czasie choroba wróciła – wskazuje autor.

Podobnie pogarsza się od trzech, czterech tygodni sytuacja w Japonii.

Chińska statystyczna niespodzianka

W piątek, 17 kwietnia – relacjonuje Betlej – chińska Narodowa Komisja Zdrowia (NHC) podała skorygowane dane dotyczące liczby zgonów i zachorowań w mieście Wuhan, w którym było główne ognisko wirusa w tym kraju. Okazało się, że liczba zgonów jest o 1290, czyli o niemal 50 procent, większa niż wcześniej podawano i wynosi 3869. Liczba zachorowań wzrosła stosunkowo niewiele, czyli z 49998 do 50333, a zatem o 325 przypadki.

Nowe dane nie są jednak powodem, by korygować wykres przebiegu epidemii. Podwyższają one wprawdzie przebieg krzywej zgonów (choć nie znamy dokładnie rozkładu dodatkowej ich liczby w poszczególnych dniach), ale tempo opadania krzywych (od apogeum do 5 procent jego wartości) było w Chinach wolniejsze niż wynikało to z danych dotychczasowych.

Europa zbytnio się spieszy

Z przebiegu krzywych zachorowań w krajach europejskich i planów władz – pisze dalej ekspert – jednoznacznie wynika, że odmrażanie w nich gospodarki i cofanie ograniczeń będzie przeprowadzane na wcześniejszym etapie niż to miało miejsce w Chinach, czyli jeszcze w fazie dość zaawansowanej epidemii.

Podejmowanie takiego ryzyka dyktowane jest chęcią ograniczenia strat w gospodarce. Kraje europejskie są na tym polu w gorszej sytuacji w porównaniu z Chinami, gdyż pandemia i związane z tym restrykcje objęły niemal wszystkie rejony Europy, podczas gdy w Chinach ich zasięg był w dużej mierze ograniczony do niektórych (głównie prowincja Hubei licząca około 58 milionów mieszkańców), a więc siłą rzeczy był relatywnie mniejszy.

Naukowcy i modele ostrzegają

Problem jednak w tym, że wielu specjalistów, w tym naukowcy z amerykańskiego Harvard University, uważa, że zbyt wczesne rozluźnienie gorsetu ograniczeń może doprowadzić do odrodzenie się fali zachorowań, co będzie prowadzić też do powrotu ograniczeń.

Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology, którzy wykorzystali do przewidywania procesu rozprzestrzeniania się koronawirusa sztuczną inteligencję, doszli wręcz do wniosku, że jeśli będzie się zbyt szybko łagodzić ograniczenia – brano pod uwagę różne kraje i zastosowane w nich zasady – to jest duże ryzyko niekontrolowanego rozwoju choroby. Przez to efekty dotychczasowych działań i wyrzeczeń obywateli mogłyby zostać po prostu zaprzepaszczone.

Być może przykład Singapuru (i ewentualnie Japonii) jest właśnie ostrzeżeniem przed zbyt szybkimi próbami powrotu do poprzedniego stanu funkcjonowania gospodarki i społeczeństwa – podsumowuje Betlej.

Już trzy prędkości w Europie

W drugiej części materiału autor prezentuje mapy i tabelę obrazujące rozwój koronawirusa w krajach będących rynkami źródłowymi w turystyce europejskiej i w krajach będących najczęstszym celem podróży. Pokazują one liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców i sytuację rozwoju choroby w ostatnim tygodniu, między godzinami 22 w kolejne niedziele.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Na mapie rynków źródłowych nadal widoczny jest zdecydowany podział kontynentu na część zachodnią o bardzo wysokich wskaźnikach zachorowań i zgonów i część środkową, w której wskaźniki te są zdecydowanie niższe.

Coraz wyraźniej widać jednak zróżnicowanie części zachodniej na bardziej zainfekowaną część południowo–zachodnią (Francja, Szwajcaria, Belgia, Holandia, Wielka Brytania, Irlandia plus kraje docelowe jak Włochy, Hiszpania i Portugalia) i mniej zainfekowane (i mniej śmiertelne) Niemcy, Austrię i państwa skandynawskie, z wyjątkiem Szwecji niewyodrębnionej na mapie, która znacząco podnosi wspólne skandynawskie wskaźniki zachorowań i zgonów – opisuje prezes Traveldaty.

Polska nadal jest krajem o stosunkowo małej gęstości zachorowań i zgonów. Jedynym jej sąsiadem o mniejszym w ostatnim tygodniu wskaźniku zachorowań jest Ukraina, co jednak wynika z tego, że kraj ten znajduje się jeszcze na stosunkowo wczesnym etapie rozwoju epidemii – wskazuje autor.

Znaczny wzrost liczby zachorowań w Rosji i na Białorusi spowodował, że Polska i kraje Europy Środkowej (z wyjątkiem Rumunii) stają się coraz wyraźniej obszarem (kolor zielony) o relatywnie małej liczbie zachorowań i zgonów.

„W niedawno przedstawionym przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen planie działania, który ma doprowadzić do wyjścia z izolacji, znoszenia ograniczeń i wznawiania działalności gospodarczej znalazło się stwierdzenie, że ograniczenia podróży powinny być w pierwszej kolejności zmniejszane między obszarami o małym występowaniu wirusa i podobnej sytuacji epidemicznej” – dodaje.

Wyspy greckie, Egipt, Tunezja – świetne do powrotu turystyki

Przy tego rodzaju kryteriach najbardziej predysponowane do odradzenia się chęci podróżowania są kraje Europy Środkowej, w tym Polska, a jako cel – Grecja, a szczególnie jej wyspy, na których wirus nie jest rozpowszechniony i gdzie poprzez kontrole na lotniskach można ograniczyć ryzyko niepożądanego importu choroby – ocenia ekspert.

Nieco mniej korzystnymi pod tym względem rynkami źródłowymi, ale z dobrymi perspektywami są kraje skandynawskie (na razie oprócz Szwecji), Niemcy i Austria, a docelowymi Egipt i Tunezja, w których rozpowszechnienie wirusa również jest nieduże, a wysokie temperatury mogą być również czynnikiem hamującym jego rozwój.

Zrozumieli to już niemieccy touroperatorzy, którzy rozpoczęli już negocjacje z hotelarzami w Grecji, żeby zagwarantować sobie pokoje w jak najlepszych cenach. Wskazuje na to również decyzja egipskiego miliardera Samiha Sawirisa o przejęciu trzeciego pod względem wielkości niemieckiego touroperatora, FTI, specjalizującego się w wysyłaniu turystów do Egiptu.

WIĘCEJ: Touroperatorzy do greckich hotelarzy: Chcemy 50 procent rabatu

Pozycja Polski nadal korzystna

Polska w ostatnim tygodniu nadal utrzymywała dobrą pozycję wśród krajów Unii Europejskiej pod względem wskaźnika liczby zachorowań. Niższy miały jedynie Grecja, Bułgaria i Węgry, a pod względem wskaźnika liczby zgonów korzystniej prezentowały się Malta, Grecja, Słowacja, Bułgaria i Cypr – ciągnie Betlej.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Mapa rynków docelowych pokazuje, że w minionym tygodniu Hiszpania nadal prezentowała zdecydowanie mniej korzystne wskaźniki niż Włochy. W kolejnym tygodniu Grecja zyskała jeszcze lepszą pozycję wobec Turcji pod względem obu wskaźników, w której zarówno liczba zachorowań, jak i zgonów rośnie bardzo szybko.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Podobnie jak tydzień wcześniej nadal pogarszała się sytuacji Stanów Zjednoczonych wobec Europy Zachodniej, ale to pogorszenie było tym razem umiarkowane – ocenia Betlej. „Trzeba jednak pamiętać, że z tej ostatniej do oddzielnego wiersza wyłączone są niekorzystnie prezentujące się kraje jak Włochy i Hiszpania, która pozostaje w grupie krajów docelowych”.

Zmniejszyła się duża różnica między Europą Środkową a Zachodnią, co wynikało w dużej mierze ze zdecydowanego pogorszenia sytuacji epidemicznej w Rosji, która jest dominującym krajem, w tym ujęciu regionu. Pozostałe kraje, w tym Polska, wykazują dość daleko posuniętą stabilizację liczby zachorowań i zgonów.

Nie ma jednoznacznie pozytywnych sygnałów, żeby epidemia koronawirusa w Polsce była w odwrocie. Jednocześnie z niektórych krajów Azji napłynęły bardzo niekorzystne informacje – mimo że sytuacja wydawała się tam pod kontrolą, wirus w szybkim tempie zwiększa zasięg. Od tych dwóch niepomyślnych komunikatów zaczyna prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej kolejny cotygodniowy raport z frontu walki świata z pandemią koronawirusa i wpływu tejże na turystykę.

Pozostało 94% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Itaka zachęca: Dzięki nam „Langkawi Best Wey”, czyli "Langkawi naprawdę najlepsze"