Mimo że w Unii Europejskiej ciągle nie wprowadzono wspólnych granicznych wielkości wskaźników decydujących np. o zawieszeniu połączeń lotniczych, często stosowane są wskaźniki 14-dniowe w wysokości 50 lub 60 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców (odpowiednik mniej więcej 250 lub 300 zakażeń w ujęciu tygodniowym na milion mieszkańców) lub ostatnio nawet wyższe, czyli 50 przypadków tygodniowo na 100 tysięcy mieszkańców, czyli 500 przypadków na milion – przypomina Betlej.
I, jak dodaje, jeśli Unia Europejska ustali te limity, Traveldata dostosuje do nich kolorystykę map przedstawiających sytuację epidemiczną w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych.
W minionym tygodniu – relacjonuje – sytuacja na rynkach źródłowych kolejny raz pogorszyła się. Mimo zmiany zasad zielony obszar, który tym razem oznacza tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń na milion mieszkańców na poziomie poniżej 200 powiększył się z zeszłotygodniowego, obejmującego Polskę, kraje nadbałtyckie i Skandynawię jedynie o Niemcy i Białoruś.
Najwyższe współczynniki zakażeń nadal występowały w gęsto zaludnionych terenach Francji (1098), Belgii (713), Holandii (683), Austrii (548) i Danii (520). Szczególnie niekorzystna stała się sytuacja w tym pierwszym kraju, gdzie wskaźnik nowych zakażeń osiągnął już poziom ponad dwukrotnie wyższy niż podczas szczytu pierwszej fali zachorowań.
W Polsce po sześciu wcześniejszych przekroczeniach granicy 100 przypadków nowych zakażeń na milion mieszkańców, w tym rekordowej dla naszego kraju wartości 134 osiągniętej przed trzema i czterema tygodniami, wskaźnik spadł przejściowo do 88, po czym powrócił do mniej więcej poprzedniego poziomu (135) – opisuje autor.
W Rosji odnotowano kolejny niewysoki wzrost nowych zakażeń i równie nieduży zgonów. Na Białorusi i Ukrainie podniosły się zarówno wskaźniki nowych zachorowań, jak i zgonów, przy czym w tym drugim kraju liczba zakażeń wzrosła już dziesiąty raz z rzędu, a liczba zgonów siódmy.
W Szwecji po zeszłotygodniowej zniżce wskaźnika nowych zakażeń do 94 przypadków na milion odnotowano duży jego wzrost do 170. Nieco lepsza sytuacja w Finlandii i Norwegii pozwoliła ukształtować się temu wskaźnikowi dla całej Skandynawii na korzystniejszym poziomie 137 przypadków na milion (poprzednio 93,4).
Na mniej korzystną zmieniła się też sytuacja w krajach docelowych, czyli takich do których udają się turyści.
W ostatnim tygodniu istotnie pogorszyła się sytuacja w Portugali (wzrost wskaźnika z 365 do 450), a w mniejszym stopniu w Maroku (wzrost z 386 do 407) i ósmy raz z rzędu w Tunezji, tym razem zdecydowanie z 135 do 263 nowych zakażeń na milion mieszkańców.
W coraz bardziej niestabilnej sytuacji epidemicznej nadal warto rozważać wyjazdy do stosunkowo niedrogich (tańszych od Egiptu) i stosunkowo nieodległych i popularnych kierunków, czyli do Grecji i Turcji. Są to kraje, co najwyżej umiarkowanego ryzyka epidemicznego, co odróżnia je na przykład od zdecydowanie mocniej i bardzo niestabilnie infekującej się Hiszpanii i kilku innych krajów docelowych popularnych wśród polskich turystów – opisuje prezes Traveldaty.
W ostatnim tygodniu postępująca poprawa w USA nie tylko zatrzymała się, ale i trend się odwrócił – wskaźnik liczby nowych zakażeń wzrósł z 749 do 894 przypadków (kolumna pierwsza). W nieznacznym stopniu obniżyły się wskaźniki osób hospitalizowanych oraz podlegających kwarantannie (kolumna trzecia) i liczby chorych w stanie ciężkim (kolumna czwarta).
W Japonii sytuacja epidemiczna powoli się poprawiała i tym razem tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wykazał spadek z 29 do 28,8 przypadków na milion (przed dwoma tygodniami wynosił 35,3) i jest to już poziom bardzo zbliżony do rekordowych wartości z pierwszej fali epidemii odnotowanych w tym kraju w połowie kwietnia.
W Korei Południowej po wcześniejszych czterech wzrostach tygodniowego wskaźnika nowych infekcji nastąpił już trzeci z rzędu dość istotny jego spadek, tym razem z 19,5 do 15,6, co może oznaczać, że potwierdzony został zniżkowy trend liczby nowych zachorowań.
Wskaźnik nowych zakażeń w Chinach po licznych zmianach (trzy wzrosty, cztery spadki, nieduży wzrost i spadek) w minionym tygodniu nieco się podniósł (z 1,07 do 1,64), ale nadal pozostaje w przedziale bardzo niskich poziomów, co oznacza, że przejściowy problem odradzanie się nowych zakażeń został już opanowany – kończy Betlej.