Klienci biur podróży odzyskali już 66 milionów złotych

66 milionów złotych – tyle wypłacił klientom biur podróży za niezrealizowane wyjazdy Turystyczny Fundusz Zwrotów.

Publikacja: 04.12.2020 13:57

Klienci biur podróży odzyskali już 66 milionów złotych

Foto: Fot. Bloomberg

Do Turystycznego Funduszu Zwrotów zgłosiło się już 250 firm turystycznych z wnioskami o wypłacenie ich klientom w sumie nieco ponad 250 milionów złotych. Równocześnie (niezbędna jest inicjatywa obu stron) wnioski samych klientów, których dotąd zgłosiło się 90 tysięcy, opiewają na 276 milionów złotych.

Klienci czekają na te pieniądze od miesięcy, a niektórzy od roku i dłużej (rekordzista półtora roku). Wcześniej nie mogli ich odebrać, ponieważ wielu organizatorów turystyki nie dysponowało takimi pieniędzmi, przeznaczyli je bowiem na zaliczki dla hoteli i linii lotniczych. Ustawodawca pozwolił im więc odroczyć rozliczenie się z turystami o 180 dni (do tego dochodziło jeszcze 14 dni z ustawy o imprezach turystycznych). W tym czasie weszły w życie nowe przepisy, które powołały Turystyczny Fundusz Zwrotów. Fundusz w imieniu państwa oddaje zaliczki i inne kwoty wpłacone przez klientów biurom podróży na wyjazdy, które nie mogły się odbyć z powodu pandemii i ograniczeń w podróżowaniu.

CZYTAJ TEŻ: Zwroty dla klientów biur podróży – walka trwa do ostatniego dnia

Wypłaty ruszyły 3 listopada. Do tej pory TFZ przelał 66 milionów złotych na konta oczekujących. Każdy z nich dostaje tyle samo przelewów, ile sam wcześniej zrobił. Jeśli więc ktoś wpłacił całą sumę od razu, to jeden przelew. A jeśli wpłacił najpierw zaliczkę, a potem zrobił dopłatę – TFZ odeśle mu pieniądze w dwóch transzach. Są też jednak płatności jeszcze bardziej podzielone, niektórzy organizatorzy, szczególnie wyjazdów dla dzieci i młodzieży, zgadzali się bowiem na comiesięczne raty i tych było kilka.

Dziennie wypłacamy od 2 do nawet 5 milionów złotych, ale zdarzyło się, że jednego dnia wypłaciliśmy 16 milionów złotych – wyjaśnia członek zarządu Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, któremu podlega Turystyczny Fundusz Gwarancyjny, Marek Niechciał.

Jest jednak duża pula wniosków zawierających błędy lub nieścisłości. W takiej sytuacji UFG musi bardzo starannie zweryfikować wszystkie dane. Wniosek złożony przez touroperatora musi co do przecinka zgadzać się z wnioskiem klienta. – Najczęściej spotykane błędy to różnice w datach zawarcia umowy, różne kwoty podawane jako kwoty do zwrotu, zaokrąglanie kwot, podawanie nieprawidłowo typu płatności. Zdarzają się też rozbieżności w PESEL-ach, czy w liczbie płatności podawanej przez strony umowy na wyjazd – wskazuje Niechciał.

– Udoskonalamy nasz system informatyczny, pomagamy jak możemy, ale ponieważ odpowiadamy za wydawanie pieniędzy publicznych nie możemy sobie pozwolić na najmniejsze uchybienia – podkreśla.

Zwraca też uwagę, że czasami składających wnioski, mimo że podają swoje dane pod rygorem odpowiedzialności karnej, cechuje duża niefrasobliwość. – Zdarzyło się, że przez takie błędy jedna z firm turystycznych zawyżyła sumę, o którą wystąpiła, aż o kilka milionów złotych – podaje przykład Niechciał.

Jak mówi, z drugiej strony, wiele firm turystycznych przyznaje, że kiedy ich klienci już mają możliwość odebrania gotówki, decydują się na zamianę jej na voucher lub bezpośrednio na imprezę turystyczną w nowym terminie. To oszczędza formalności obu stronom.

Dzięki temu w Turystycznym Funduszu Zwrotów zostanie też więcej pieniędzy. Początkowo rząd założył, że na wypłaty potrzeba będzie 300 milionów złotych. Tymczasem widać już, że cała ta pula nie zostanie wyczerpana.

Turyści mają jeszcze czas na złożenie wniosku o wypłatę do końca roku. Od kwietnia touroperatorzy zaczną natomiast spłacać tę pożyczkę skarbowi państwa. Od stycznia przyszłego roku ma z kolei ruszyć Turystyczny Fundusz Pomocowy. Posłuży samym touroperatorom w razie kolejnych kłopotów, jak te wywołane koronawirusem, a jego środki będą pochodziły z dodatkowych składek touroperatorów.

Do Turystycznego Funduszu Zwrotów zgłosiło się już 250 firm turystycznych z wnioskami o wypłacenie ich klientom w sumie nieco ponad 250 milionów złotych. Równocześnie (niezbędna jest inicjatywa obu stron) wnioski samych klientów, których dotąd zgłosiło się 90 tysięcy, opiewają na 276 milionów złotych.

Klienci czekają na te pieniądze od miesięcy, a niektórzy od roku i dłużej (rekordzista półtora roku). Wcześniej nie mogli ich odebrać, ponieważ wielu organizatorów turystyki nie dysponowało takimi pieniędzmi, przeznaczyli je bowiem na zaliczki dla hoteli i linii lotniczych. Ustawodawca pozwolił im więc odroczyć rozliczenie się z turystami o 180 dni (do tego dochodziło jeszcze 14 dni z ustawy o imprezach turystycznych). W tym czasie weszły w życie nowe przepisy, które powołały Turystyczny Fundusz Zwrotów. Fundusz w imieniu państwa oddaje zaliczki i inne kwoty wpłacone przez klientów biurom podróży na wyjazdy, które nie mogły się odbyć z powodu pandemii i ograniczeń w podróżowaniu.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Itaka zachęca: Dzięki nam „Langkawi Best Wey”, czyli "Langkawi naprawdę najlepsze"