Klient planował wyjechać do Turcji, a teraz chce zmienić kierunek na Bułgarię. Chce też zmienić termin na przykład na przyszłoroczny. Kiedy musi o tym zdecydować – kiedy będzie odbierał voucher, czy może to zrobić później?
Na wykorzystanie vouchera ma rok od rozpoczęcia wyjazdu objętego umową. Jeżeli wyjazd miał się odbyć na przykład w terminie 20-27 kwietnia 2020 roku, to do 20 kwietnia 2021 roku musi wykorzystać voucher. Co to znaczy wykorzystać? Zgłosić się z nim do swojego organizatora i wybrać ostatecznie u niego wycieczkę, na którą pojedzie. Nie oznacza to jednak, że do 20 kwietnia musi wyjechać. Może równie dobrze wybrać wycieczkę na wrzesień 2021 roku.
A jeśli klient nie będzie mógł zrealizować vouchera – przez ten rok zostanie inwalidą albo umrze?
Takie sytuacje regulują przepisy ogólne, Kodeks cywilny. W pierwszej sytuacji organizator powinien zareagować elastycznie. Gdyby to nie było możliwe, klient będzie mógł przenieść swoje prawa na kogoś innego (cesja). W drugim wypadku z vouchera skorzystać będą mogli spadkobiercy.
Czy, kiedy minie termin vouchera, pieniądze przepadną, czy biuro je odda?
Voucher nie podlega wymianie na środki pieniężne.
A jeśli biuro podróży, które wydało voucher upadnie?
Voucher jako ekwiwalent pieniężny związany z pierwotną umową jest chroniony gwarancją touroperatora. Jak pokazują doświadczenia ostatnich lat, zwykle jest ona wystarczająca na pokrycie roszczeń klientów. Gdyby jednak tak nie było, w drugim etapie zadziała Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Oczywiście mówimy o voucherze wydanym na imprezę turystyczną, tylko one są tak zabezpieczone.
Czasy dla organizatorów są trudne, czy jeśli upadnie ich w krótkim czasie dużo, pieniędzy wystarczy dla wszystkich poszkodowanych?
Ustawodawca przewidział taką sytuację. Dodał w specustawie przepis, zgodnie z którym Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, w którego strukturze działa Turystyczny Fundusz Gwarancyjny, ma prawo zaciągnąć w Banku Gospodarstwa Krajowego kredyt do wysokości aktualnych zasobów TFG. Jeśli więc teraz jest tam 160 milionów złotych, będzie można tę sumę zwiększyć do 320 milionów złotych.
Czy biuro przed wydaniem vouchera może żądać dopłaty do pełnej ceny wyjazdu, jeśli klient wpłacił jedynie zaliczkę?
Do chwili odstąpienia przez klienta od umowy na podstawie artykułu 47 ustęp 4 ustawy o imprezach turystycznych lub rozwiązania przez organizatora turystyki umowy na podstawie tego samego artykułu ustęp 5 punkt 2, obowiązują warunki płatności określone w umowie.
Dopiero takie odstąpienie od umowy lub jej rozwiązanie, które dodatkowo pozostaje w bezpośrednim związku z wybuchem epidemii koronawirusa, uprawnia do wydania przez organizatora turystyki vouchera, pod warunkiem wyrażenia przez podróżnego zgody na jego otrzymanie.
Czy organizator może zwrócić pieniądze wcześniej niż po 194 dniach?
Oczywiście 194 dni to tylko maksymalny czas. Nie sądzę jednak, by organizator, który – jak wspomniałem na wstępie – nie ma szans odzyskać pieniędzy, zainwestowanych w przygotowanie imprez, w tym w postaci zaliczek w hotelach i liniach lotniczych, był w stanie wcześniej się rozliczyć ze swoim klientem.
Klient nie zdecydował się na voucher, postanowił czekać na gotówkę, ale później się rozmyślił i jednak chce zrealizować wyjazd, wrócił więc do organizatora po voucher. Czy może zmienić zdanie?
Zmiana jest oczywiście możliwa, ale w formie porozumienia stron. Na pewno organizatorzy turystyki nie będą z tym robić problemów.
Warto zwrócić uwagę, że zapisy takiego porozumienia nie mogą być mniej korzystne niż te wynikające z przepisów prawa. Jeśli ktoś ma dużo czasu na decyzję, nie musi się spieszyć z jej podejmowaniem.
Czy, kiedy przyjdzie czas zwrotu gotówki, klient będzie musiał wypełnić jeszcze jakieś warunki lub formularze, czy po prostu automatycznie pieniądze przyjdą na konto?
Powinny przyjść automatycznie. Z uwagi na bezpieczeństwo obrotu środków pieniężnych i uproszczenie procesu – zwrot powinien nastąpić w sposób w jaki dokonana została płatność.
Niektóre biura ogłosiły, że podnoszą wartość voucherów w stosunku do wpłaconych zaliczek – w zależności od biura o 5, 10, a nawet o 20 procent. Jeśli więc ktoś wpłacił 1000 złotych zaliczki dostanie teraz voucher wartości 1050 złotych, 1100 złotych lub nawet 1200 złotych.Czy to zgodne z ustawą?
PORÓWNAJ: Itaka przedłuża przerwę w wyjazdach i daje vouchery na 105 procent; Rego-Bis: Inna wycieczka lub voucher za odwołany wyjazd
Ustawa jak najbardziej dopuszcza takie rozwiązanie. Ona tylko zastrzega, że wartość vouchera nie może być mniejsza niż suma już wpłacona.
Wyższa kwota voucheru to może być pewnego rodzaju „rekompensata” dla klientów za nie zawsze dla nich wygodną formę rozliczenia. Pięć, dziesięć procent albo – bo i takie oferty się mogą zdarzać – dodanie jakiejś usługi, na przykład wycieczki fakultatywnej, może zachęcić klientów do skorzystania z vouchera. To jest w interesie touroperatora, im więcej osób zgodzi się bowiem na voucher, tym będzie on spokojniejszy, że nie będzie musiał rozliczyć się z nimi w gotówce, której mu teraz brakuje. A zarazem będzie pewny, że ci klienci w odpowiednim terminie (najczęściej chodzi o termin 30 dni przed wyjazdem) dopłacą resztę ceny imprezy i z nim wyjadą.
Słusznie zauważył wiceprezes Itaki Piotr Henicz, że wakacje, za które klienci zapłacili przed wybuchem epidemii, zamknięciem granic i wprowadzeniem przez państwo obostrzeń w ruchu międzynarodowym, czekają na nich. Niektóre terminy zostaną tylko przesunięte.
ZOBACZ: Piotr Henicz: Wakacje, za które klienci zapłacili, czekają na nich
Są też biura wydłużające ważność vouchera do półtora roku. Czy po upływie 365 ustawowych dni taki voucher będzie ważny?
Wymaga to konsultacji między innymi z towarzystwami ubezpieczeniowymi. Rozpoczęliśmy takie, ale wolałbym na to pytanie odpowiedzieć precyzyjnie później, może w drugiej edycji odpowiedzi, bo pewnie będą jeszcze i inne pytania.
WARTO: W Grecji vouchery będą ważne przez 18 miesięcy
Czy również powiększona wartość vouchera będzie objęta ochroną? Można sobie wyobrazić, że touroperator obieca za każde 1000 złotych voucher powiększony o 50 procent, czyli do 1500 złotych, a potem zbankrutuje. Czy klient wtedy dostanie 1000, czy 1500 złotych?
Jedynie pierwotnie wpłaconą sumę, czyli 1000 złotych.
Jeśli klient kupi wycieczkę dzisiaj lub za miesiąc, jego umowa będzie podpadać pod te same przepisy? Zwrot za 180 dni lub zamiana na voucher?
Tak, jeśli nadal będzie zagrożenie COVID 19.
Czy vouchery są obligatoryjne dla organizatora? Czy może on nie proponować vouchera klientom? Pozostać na przykład przy zasadzie wydłużonego terminu zwrotu pieniędzy?
Nie są obligatoryjne. Ale moim zdaniem to naprawdę najlepsza forma zabezpieczenia, zarówno dla organizatora, jak i klienta, więc podana sytuacja wydaje mi się czysto teoretyczna.
Czy zamiast wprowadzania „180 dni” i voucherów nie można było prawnie zobowiązać hoteli i linii lotniczych, żeby zwróciły pieniądze touroperatorom? Wtedy touroperatorzy oddaliby je klientom.
Jak wspomniałem, cała branża turystyczna znalazła się w sytuacji, której nie przewidział ustawodawca, hotele również poniosły koszty operacyjne z otrzymanych zaliczek, turystyka to system naczyń połączonych. Jedynym skutecznym ratunkiem dla całej branży i zabezpieczającym interes klientów jest przeniesienie imprez na okres, w którym będą mogły być zrealizowane. Temu służy system voucherów.
Najlepiej byłoby, gdyby partnerzy handlowi zapisali wcześniej w swoich umowach – jeśli tego nie zrobili dotychczas, to już z całą pewnością powinni pamiętać o tym w przyszłości, nauczeni obecnym doświadczeniem – co zrobią w razie wystąpienia siły wyższej. Warto zwrócić uwagę, że w transakcjach międzynarodowych w wielu wypadkach przepisy poszczególnych krajów określają jednoznacznie uprawnienia stron w sytuacjach działania siły wyższej, z którą w tej chwili mamy do czynienia. W razie braku porozumienia, strony mogą skorzystać z arbitrażu lub wystąpić na drogę sądową.
Odzywają się głosy w środowisku touroperatorów, że 194 dni zwłoki w wypłaceniu pieniędzy to może być za mało. Turystyka ma to do siebie, że działa sezonowo, najbliższy sezon letni może być już dla tej branży stracony, a nowy dopiero za rok.
Gdy tworzony był ten przepis z Polski wylatywały jeszcze samoloty z klientami biur podróży, teraz warunki wykluczają jakąkolwiek działalność turystyczną – granice są zamknięte, lotniska też. Ratowanie branży turystycznej wymaga bardziej radykalnych rozwiązań, pracujemy nad nimi. Analizujemy przepisy, które w ostatnim czasie wprowadziły inne kraje Unii Europejskiej, mamy też własne przemyślenia.
WARTO TEŻ: Agenci, nie bójcie się chargebacku!