Trafiliśmy do turystycznego raju, klienci walą do biur podróży drzwiami i oknami, sprzedaż wyjazdów na lipiec sięga poziomu z 2019 roku, a ceny nie są małe. Ale tak nie będzie wiecznie. Już dziś musimy myśleć z czego będziemy żyć zimą. Wykorzystajcie okazję, że macie teraz w biurach klientów i proponujcie im wpłacanie zaliczek na zimowe wyjazdy do krajów egzotycznych. To tylko 10 procent – z takim przesłaniem przyjechali do Poznania na spotkanie z agentami turystycznymi dwaj wiceprezesi biura podróży Rainbow, Piotr Burwicz i Maciej Szczechura.
Prezentacja programu touroperatora, obejmująca kierunki egzotyczne zaplanowane na zimę odbyła się w czwartek na poznańskim lotnisku Ławica. To miejsce wybrano nieprzypadkowo – Rainbow zamierza pierwszy raz w historii otworzyć z Poznania dalekie loty, i to od razu na czterech trasach – do Dominikany, Meksyku, na Kubę i do Tajlandii.
CZYTAJ TEŻ: Rainbow: Poznań zyska cztery egzotyczne kierunki na zimę
Jak przekonywał Burwicz, egzotyczne podróże „to nasz patent” na przetrwanie zimy. Jednocześnie szansa dla agentów turystycznych na przychody w trudniejszym okresie roku.
Burwicz przytoczył przykład z grudnia 2020 roku, kiedy Rainbow ogłosił 9 dni przed pierwszym rejsem uruchomienie lotów do Dominikany od 26 grudnia. Kilka godzin później rząd zapowiedział kwarantannę dla osób powracających z zagranicy. Gorszego startu nie można było sobie wyobrazić, a mimo to pierwszy samolot sprzedał się w dwa dni. Następne też szybko się wypełniały. Touroperator dokładał więc kolejne egzotyczne trasy i na wszystkie znajdował klientów. Ostatecznie w sezonie zimowym jego dreamlinery latały prawie w 100 procentach wypełnione, średnio w każdym zostały tylko cztery wolne miejsca. – Ludzie byli zdeterminowani, chęć wyrwania się z pandemii była ogromna – wskazuje Burwicz.