W zeszłym tygodniu największy w kraju multiagent turystyczny, Wakacje.pl, ogłosił, że przejął konkurencyjną sieć sprzedaży wycieczek – My Travel („Wakacje.pl kupiły My Travel i umocniły pozycję na rynku”). Zapłaci za nią między 10 a 19 milionów złotych. Ostateczna cena zależeć będzie od wyniku My Travel na koniec roku. O planach wobec zakupionej spółki i roli połączonych firm na rynku opowiada nam prezes Wakacji.pl Dariusz Górzny.
Filip Frydrykiewicz: Po co Wakacjom.pl My Travel? Wprawdzie ta sieć dysponuje dużą liczbą salonów (116 salonów franczyzowych, Wakacje.pl mają ich 105), ale sprzedaż na jeden punkt jest dosyć słaba (więcej: „My Travel: Mamy największą sieć agentów”). Przy tym My Travel charakteryzuje się sporą rotacją franczyzobiorców. Za te 10 – 19 milionów złotych, jakie gotowi jesteście zapłacić za My Travel, moglibyście sobie pewnie sprawić mniej punktów, ale o lepszej rentowności.
Dariusz Górzny: I tak, i nie. Bo uruchomienie sieci stu salonów to nie jest proces, który odbywa się w dwa, trzy miesiące.
Rzeczywiście rotacja była w My Travel spora, ale to naturalne w firmie, która opiera się w dużej mierze na podmiotach i osobach, które wcześniej nie funkcjonowały w turystyce. Zarazem ich zaletą jest to, że otwierają punkty w miejscach, w których do tej pory żaden multiagent sieciowy nie był obecny. Dzięki temu dotrzemy do klientów w nowych miejscowościach, w których ma rację bytu tylko jeden sieciowy multiagent. To ma dla nas dużą wartość. Oceniam, że sieć My Travel wyszła już z okresu dziecięcego. Świadczy o tym chociażby większa niż średnia na rynku dynamika wzrostu sprzedaży i wypracowanie w zeszłym roku zysku.
Czy czasem siatki salonów Wakacje.pl i My Travel się nie pokrywają?