Andrzej Betlej, prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata, zajmującego się gromadzeniem danych o rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej, postanowił podzielić dotychczasowe, cotygodniowe materiały na dwie części. Poprzednie analizy były niezwykle długie, co mogło przeszkadzać w systematycznym ich śledzeniu. Dla ułatwienia odbioru czytelnikom, materiały będą teraz podzielone i publikowane w poniedziałek (część dotycząca bieżących, a niekiedy też historycznych, cen imprez turystycznych w biurach podróży) i we wtorek (omówienie wydarzeń i problemów, mających istotny wpływ na sytuację krajowej turystyki wyjazdowej).
Co tydzień Traveldata bada ceny ofert biur podróży. Robi to na zmianę – o ile w jednym tygodniu bierze pod lupę oferty wyjazdów zimowych, o tyle w następnym są to ceny wyjazdów wakacyjnych.
Mylące wirujące ceny TUI
Najnowsze zestawienie – pisze Betlej – obejmujące szóste w tym roku porównanie cen wylotów w szczycie sezonu zimowego, czyli na przełomie stycznia i lutego (28.1 – 3.02.2019 r.) w pierwszym tygodniu ferii szkolnych województwa mazowieckiego, zebranych 13 grudnia z cenami dla tego samego tygodnia (ferii) z 6 grudnia doprowadziły do wniosku, że średnia cena spadły o 18 złotych (w poprzednim zestawieniu wzrosła o 38 złotych, wcześniej spadła o 4 złote, a jeszcze wcześniej rosła o 79, 54 i 78 złotych).
Nominalnie największe zwyżki cen odnotowano w odniesieniu do wycieczek do Portugalii – o 356 złotych, na Teneryfę – 131 złotych i na Lanzarote – o 108 złotych. Najdynamiczniej wzrosła średnia cena wyjazdów na Maltę – o 501 złotych. Natomiast symbolicznie w wypadku podróży na Gran Canarię i do Marsa Alam – o 3 i 2 złote. W takim samym okresie przed rokiem i dwoma laty średnie ceny wycieczek również spadały – o 3 i 35 złotych – podaje Traveldata.
Jak dalej pisze ekspert, Traveldata zaobserwowała, że znaczne zmiany średnich cen wycieczek w niektórych krajach, jakie mają istotny wpływ na wahania cen uśrednionych to wynik radykalnych nieraz zmian w ofercie biura TUI Poland. Betlej nazywa to „wirującymi cenami”, a manipulowanie nimi odczytuje jako zastosowanie przez tego touroperatora „kolejnego technologicznego czynnika nakierowanego na uzyskiwanie przewagi nad pozostałymi organizatorami”.