Prezes Instytutu Badania Rynku Turystycznego Andrzej Betlej w najnowszym, cotygodniowym materiale snuje opowieść o tym, jakie wnioski można wyciągnąć z ostatnich lat w zorganizowanej turystyce wyjazdowej.
Jak opowiada, ostatnie dwa lata w tej branży śmiało można określić jako tzw. ciekawe czasy i to nie tylko na naszym rodzimym rynku, ale i na rynku ogólnoeuropejskim. W Polsce historycznie nieudany był zwłaszcza sezon lato 2018, gdy doszło do niespotykanego nadmiaru wycieczek na rynku, co zaowocowało dużymi spadkami cen.
Wyniki polskiej branży touroperatorskiej uległy zdecydowanemu pogorszeniu, ale nie przyniosło to żadnych dalej idących konsekwencji – ani w zakresie istotnego pogorszenia stabilności ogółu organizatorów, ani dolegliwych niewypłacalności wśród konkretnych firm. Z istotniejszych podmiotów w branży po sezonie 2018 działalność zakończył Net Holiday, a zawiesiło biuro 7islands, ale w obu wypadkach odbyło się to w sposób „aksamitny”, czyli bez szkody dla ich klientów.
Sytuacja taka – wyjaśnia autor – była w dużej mierze możliwa dzięki korzystnym wynikom z lat 2014-2017, które znacząco umocniły stabilność branży, jako całości, i zwiększyły jej odporność na nieprzewidziane, niekorzystne zdarzenia wpływające na biznesową działalność biur podróży.
Szwecja wygrała z Niemcami
Organizatorzy turystyki wyciągnęli z tego wnioski, z których najważniejszym było przekonanie o konieczności znacznego ograniczenia tempa ekspansji i dostosowania go do popytu na rynku, a w niektórych wypadkach nawet nieco poniżej. Efektem była znaczna poprawa marż i bardzo duży spadek niesprzedanych ofert, a co za tym idzie rekordowe zyski i przywrócenie stabilności branży z roku 2017.