Prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej kontynuuje w najnowszym materiale (materiał czwartkowy publikujemy dopiero dzisiaj ze względów organizacyjnych) rozpoczętą dwa tygodnie wcześniej analizę ewoluowania sytuacji największych firm zorganizowanej turystyki wyjazdowej.
CZYTAJ: Betlej: Walka o polskiego turystę będzie się zaostrzać i Betlej: Powoli kończy się era prostego składania wycieczek
W poprzednich dwóch materiałach tygodniowych zarysował trend i przyczyny narastających przewag konkurencyjnych, jakie mają „konglomeraty o zdywersyfikowanej strukturze organizacyjnej” (kilka źródeł przychodów, różniących się rentownością). Jak pisze, „do całkiem podobnych wniosków można dojść, analizując materiały z wtorkowego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy TUI Group i raport z IV kwartału 2019 roku” (pierwszy kwartał nowego roku obrotowego koncernu). Warto tam – jego zdaniem – zwrócić uwagę na slajd z „zazębiającymi się puzzlami wielkiej bazy klientów segmentu touroperatorskiego i dywersyfikacji hotelowego i wycieczkowców, jak też na podkreślenie kluczowej roli wysokiego współczynnika wykorzystania (obłożenia) bazy hotelowej i statków wycieczkowych”.
„Te dwie kwestie występowały w naszych ostatnich materiałach, wprawdzie nieco wcześniejszych wobec materiałów koncernu z walnego zgromadzenia, ale też uwzględniających już wcześniej sygnalizowane zamierzenia, na przykład w prezentacjach dla inwestorów i globalnych banków inwestycyjnych” – pisze Betlej.
I dodaje, że TUI Group dość otwarcie nakreśla podczas takich spotkań swoje zamiary zdobywania i umacniania przewagi na rynku poprzez dywersyfikowanie źródeł przychodów na różne segmenty turystyki i regiony, choć „ze zrozumiałych względów nie akcentuje znaczenia, jakie dają możliwości poprawy wypełnienia w drodze lokalnego stosowania cen w większym niż zwykle stopniu, uwzględniające krańcową ekonomikę oferowanych usług”.