Ostatnia doba nie przyniosła większych zmian w proporcjach śmiertelnych przypadków koronawirusa w głównych rejonach jego występowania – podsumowuje sytuację prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej otwierając cotygodniowy raport z badania cen w biurach podróży. Nadal stosunkowo niewielkim liczbom zgonów w USA, gdzie zanotowano ich 14, i w Azji Południowo-Wschodniej, w której zgonów było 17, towarzyszyła niewspółmiernie wysoka ich liczba w Europie – 464. Jest to wprawdzie nieco mniej niż w niedzielę, gdy odnotowano 529 przypadków, ale nie oznacza to absolutnie zmiany trendu. Trend jest wznoszący i najprawdopodobniej potrwa jeszcze jakiś czas liczony w tygodniach lub nawet, jak twierdzi wielu specjalistów, w miesiącach.
Poszczególne kraje w ramach walki z rozpowszechnianiem się wirusa stosują silne ograniczenia ruchu granicznego i lotniczego, ograniczenia w handlu, gastronomii, zgromadzeniach i imprezach rozrywkowych. Skuteczność takich działań zależy nie tyle od decyzji i stopnia determinacji władz, ile od samodyscypliny obywateli i stopnia ich dostosowania do ograniczeń, a także od przestrzegania zasad kwarantanny, gdy taka zostanie zastosowana – podkreśla ekspert.
Tyle samo wirusa dla wszystkich
Jego zdaniem w dramatycznym rozpowszechnieniu się wirusa w Europie sporą rolę odegrała bierność i brak zdecydowania Unii Europejskiej wobec nowego problemu. Całkowicie zlekceważono rozwój epidemii w Chinach, jakby nie zdając sobie sprawy, że jest to problem globalny, a nie azjatycki.
Teraz okazuje się, że Komisja Europejska w ramach spóźnionej mocno reakcji chce koordynować w Europie walkę z wirusem i ujednolicić zasady zamykania granic.
Problem jednak w tym, że tak jak przedstawiała to Traveldata w dwóch ostatnich materiałach przy pomocy mapek i tabel, Europa jest w kwestii częstości występowania i siły oddziaływania wirusa bardzo mocno i wyraźnie podzielona. W naszej części kontynentu liczba zachorowań odnoszona do liczby mieszkańców jest kilkanaście lub kilkadziesiąt razy mniejsza, zaś liczba zgonów nawet kilkaset razy – gdy brać również pod uwagę Włochy – wskazuje Betlej.