Betlej: Ratujmy biura podróży. 180 dni szybko się skończy

Słuszne są postulaty branży turystycznej ratowania biur podróży. Polscy touroperatorzy udowodnili, że potrafią odpowiedzialnie prowadzić biznes, szybko odpracowaliby dobrze przemyślaną pożyczkę rządową – postuluje ekspert.

Publikacja: 01.06.2020 01:57

Betlej: Ratujmy biura podróży. 180 dni szybko się skończy

Foto: Fot. Aleksander Kramarz

Prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej swój cotygodniowy materiał rozpoczyna od omówienia sytuacji epidemicznej w Europie i na świecie.

Ostatni tydzień był już szóstym z rzędu, w którym odnotowano wyraźne słabnięcie epidemii koronawirusa w zdecydowanej większości krajów europejskich. Pogorszenie sytuacji epidemicznej zanotowano w nielicznych krajach. W zakresie nowych zachorowań mniej korzystna stała się ona w krajach nadbałtyckich, w Skandynawii jako całości, w tym w Szwecji i w Finlandii, a także w nieznacznym stopniu w Słowenii. Jeśli chodzi zaś o liczbę zgonów, pogorszenie sytuacji odnotowano w Szwecji i Finlandii, w krajach nadbałtyckich, Rosji, na Białorusi, Ukrainie i Węgrzech oraz nieznacznie w Austrii – pisze Betlej.

Wśród krajów docelowych wzrost liczby zachorowań odnotowano w Portugalii, Albanii, Egipcie i Tunezji, a większą liczbę przypadków śmiertelnych na Malcie i w Egipcie.

Jedyne kraje, w których odnotowano zwiększenie wskaźnika nowych zachorowań dwa razy z rzędu to Portugalia i Egipt.

W Polsce oba wskaźniki uległy na przestrzeni ostatniego tygodnia niewielkiej poprawie – wskaźnik nowych zachorowań spadł z 73,6 do 64,8 przypadków na milion mieszkańców, a wskaźnik zgonów z 1,87 do 1,79. Kraj prezentuje się pod względem rozprzestrzeniania się wirusa na tle wielu krajów zachodnioeuropejskich nieco mniej korzystnie.

Przyjęcie przez Polskę strategii wczesnego wprowadzenia obostrzeń i zamknięcia granic radykalnie spłaszczyło krzywe zarówno rozprzestrzeniania się wirusa, jak i liczby zmarłych, ale za to rozciągnęło w czasie przebieg epidemii. W wyniku tego w wielu krajach możemy obserwować już dziś korzystne wskaźniki, chociaż okupione kilkunastokrotnie większą liczbą zgonów niż w Polsce – wyjaśnia autor.

Optymizm zagościł w turystyce

Poprawa wskaźników nowych zachorowań i przypadków śmiertelnych – ciągnie temat – wniosła sporo optymizmu w ocenę sytuacji epidemicznej i znacznie przyspieszyła możliwości odmrożenia działalności branży turystycznej. Mamy znaczący wysyp informacji dotyczących etapowania przywracania międzynarodowego ruchu lotniczego i drogowego, czyli z polskiego punktu widzenia turystyki wyjazdowej. Zmieniają się one dość często, dlatego na razie największe znaczenie można przypisać dacie 1 lipca, która najprawdopodobniej oznacza moment otworzenia granic krajów bardzo istotnych dla polskich turystów, czyli Grecji, Bułgarii i Hiszpanii.

W minionym tygodniu tygodniowa liczba nowych zachorowań w obszarze pięciu największych krajów Europy (Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Hiszpania) 97,1 przypadków na milion. We wcześniejszych tygodniach liczby te wyniosły odpowiednio: 98, 157, 225 i 257. Jedynie niewielka poprawa w tym ujęciu wynika ze wzrostu liczby nowych zachorowań we Francji.

Istotnie zmalała za to liczba śmiertelnych przypadków, która w ostatnim tygodniu wyniosła 10,3, a wcześniej 14,8, 22,7, 26,6 i 46,6. Największa zasługa w tym względzie należy do Hiszpanii, w której wskaźnik ten zmalał bardzo istotnie.

Zarazem – wskazuje Betlej – tak wyraźnego trendu w nowych zachorowaniach nie obserwujemy w Europie Środkowej. Sytuacja epidemiczna w obu tych obszarach stopniowo się więc wyrównuje, choć bieżące wskaźniki zachodnioeuropejskie nadal pozostają wyższe, zarówno w zakresie nowych zachorowań – ponad dwa razy, jak i liczby zgonów – ponad 4,3 razy.

W ten sposób w coraz większym stopniu spełniane jest kryterium podobnej sytuacji epidemicznej, które jest wskazywane jako warunek pierwszego etapu przywracania ruchu transgranicznego pomiędzy poszczególnymi krajami (według zaleceń Komisji Europejskiej).

Jak pisze autor opracowania, obszarem, w którym sytuacja w ostatnim tygodniu zmieniła się na niekorzyść jest Półwysep Skandynawski. Wskaźnik liczby nowych zachorowań wzrósł tam do 211 przypadków na milion mieszkańców, a zgonów do 19,1. Nastąpiło odwrócenie niezbyt silnego, ale jednak spadkowego trendu, co w jakimś stopniu wiązać można z rozluźnianiem poprzednio obowiązujących restrykcji i ewentualnie z niskimi, jak na tę porę roku temperaturami.

Główny wpływ na takie statystyki wywiera Szwecja, w której ubiegłotygodniowy wskaźnik zachorowań wzrósł do 396 przypadków na milion mieszkańców, a zgonów do 38,5. Należy przy tym zaznaczyć, że w Szwecji zrobiono stosunkowo niewiele testów (23,7 tys. na milion), nieco mniej nawet niż w nieporównanie słabiej zainfekowanej Polsce (24,2 tys. na milion). Szwecja wykazuje najwyższy tygodniowy wskaźnik nowych zachorowań i zgonów wśród krajów Unii, a w świecie rozwiniętym wyższy wskaźnik zachorowań ma jedynie Singapur – 584 nowe zachorowania na milion mieszkańców.

Odnośnie do skumulowanej liczby zgonów, to wyniosła ona w Szwecji na koniec ubiegłego tygodnia 435 przypadków na milion, podczas gdy średni taki wskaźnik dla krajów sąsiednich wyniósł jedynie niecałe 68. Może to wskazywać, że dystansowanie społeczne ma jednak bardzo istotny wpływ na ograniczenie rozwoju choroby, gdyż to właśnie Szwecja odznaczała się w tym względzie stosunkowo liberalnym podejściem i łagodnymi restrykcjami – relacjonuje prezes Traveldaty.

Lufthansa potraktowana łagodnie

Betlej przechodzi do kolejnego tematu – pomocy publicznej dla Lufthansy. Stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie zgody na tzw. pakiet stabilizacyjny okazało się wyjątkowo łagodne, bo wiąże się z koniecznością oddania przez przewoźnika zaledwie 24 slotów z używanych obecnie na lotniskach we Frankfurcie i Monachium, a i to przez najbliższe półtora roku i tylko nowym przewoźnikom, jeśli się tacy pojawią. Gdyby w tym czasie nie znaleźli się chętni, to dopiero wówczas mogliby ubiegać się o nie przewoźnicy wcześniej działający na tych lotniskach, czyli de facto realni konkurenci – wyjaśnia autor.

CZYTAJ TEŻ: Lufthansa za pomoc oddaje państwu część kontroli

Jak na monstrualny rozmiar pomocy – mowa jest o 9 – 12 miliardach euro – tak symboliczne ograniczenia świadczyć mogą, że sytuacja przewoźnika jest bardzo zła (o czym pisał zresztą w ostatni piątek „Der Spiegel”) i że w czasach epidemii można liczyć na nadzwyczajne złagodzenie ograniczeń i bardzo szybkie rozpatrywanie tego typu spraw. To mogłoby oznaczać korzystny prognostyk dla LOT-u, który również będzie najprawdopodobniej korzystał z publicznego wsparcia – wskazuje Betlej.

Przy okazji – pisze dalej – warto wyjaśnić kwestię wielkości zaoferowanego wsparcia, bo budzi ona pytania. Kwota 9 mld euro jest pomocą tylko władz Niemiec, kwota prawie 12 mld obejmuje natomiast też pomoc innych rządów (np. Szwajcarii czy Belgii) dla linii lotniczych z Grupy Lufthansy. Warto tu zaznaczyć, że cała Lufthansa Group obejmuje konglomerat około 580 półek, co w jakiś sposób tłumaczy niewysoką efektywność całej tak rozbudowanej organizacji, jak również jej bardzo niską wartość rynkową, która wynosi obecnie niewiele ponad jednąc trzecią rynkowej wartości czterokrotnie mniejszego pod względem przychodów Ryanaira.

Ryanair zapowiada zresztą zaskarżenie monstrualnego wsparcia do instytucji europejskich, gdyż jego zdaniem zakłóci ono typową konkurencję na europejskim rynku lotniczym – przypomina ekspert.

Branża turystyczna potrzebuje większej pomocy

W branży typowo turystycznej również mamy do czynienia z bardzo dużymi spadkami przychodów, bądź nawet z ich zanikiem – pisze autor w kolejnym wątku opracowania.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Betlej: Niemiecka pomoc zaburzy konkurencję biur podróży w Polsce?

Według analityków, w tym z ING Bank, polski program pomocy bezpośredniej dla firm (czyli bez gwarancji i pożyczek) jest relatywnie największy w Europie i wynosi około 6,5 procent PKB, czyli 130-140 mld złotych. W wielu innych krajach Unii Europejskiej preferowane jest natomiast wsparcie zwrotne, co najprawdopodobniej wynika z dużego ich zadłużenia – wskazuje Betlej.

Polska branża turystyczna korzysta z licznych instrumentów krótko i średniookresowego wsparcia na zasadach ogólnych, ale środki pomocowe przewidziane w ich ramach dla ogółu przedsiębiorstw są już w dużym stopniu skonsumowane, a do tego działanie tych instrumentów w niedługim czasie się skończy.

Ponieważ skala dotychczasowej pomocy jest już znaczna, a odmrażanie gospodarki coraz bardziej zaawansowane, całkiem prawdopodobne staje się zaprzestanie podejmowania dalszych istotniejszych inicjatyw antykryzysowego wspierania gospodarki. Jednak w sytuacji gdy wachlarz instrumentów wsparcia może być generalnie uznany za w przybliżeniu adekwatny, to w wypadku branży turystycznej sytuacja wygląda inaczej. W odróżnieniu od wielu innych obszarów gospodarki jej powrót do działalności następuje stosunkowo powoli, a w niektórych jej segmentach, jak np. zorganizowana turystyka wyjazdowa na razie wcale – przyznaje prezes Traveldaty.

Dlatego postulat opracowania specjalnych rozwiązań dla branży turystycznej jest – zdaniem Betleja – jak najbardziej uzasadniony.

Jak pisze, być może jednym ze źródeł dodatkowej pomocy mogłoby być „zmodyfikowane przeznaczenie środków i tak już przewidzianych na bardzo ogólne wsparcie dla turystyki”. A chodzi mu o 7 mld złotych, które miałyby pochłonąć zapowiadane przez wicepremier Jadwigę Emilewicz bony turystyczne.

„Wydaje się, że zaledwie część tych środków mogłaby zaspokoić najbardziej palące potrzeby najbardziej poszkodowanych segmentów branży turystycznej, zwłaszcza, że opóźniające się wycofywanie epidemii może budzić pewne obawy i tym samym negatywnie oddziaływać na tempo powrotu turystów do intensywnego korzystania z usług turystycznych”.

Jak wskazuje autor, pomocy szczególnie wymaga zorganizowana turystyka wyjazdowa (bon turystyczny nie przewidywał zasilenia turystyki wyjazdowej, jedynie turystykę krajową). Nad biurami podróży krąży bowiem widmo „nieuchronnie zbliżającego się końca przedłużonego o 180 dni terminu (…) zwrotu bardzo dużych kwot zaliczek przyjętych od klientów na organizację imprez turystycznych”.

Touroperatorzy nie mogą wycofać zaliczek, jakie dali hotelarzom, rezerwując u nich pokoje. Ci ostatni zwyczajnie nie chcą bowiem pieniędzy oddawać. „O szczęśliwym zakończeniu negocjacji można mówić, gdy całość takich przedpłat uda się przesunąć na poczet pokrycia kosztów pobytu klientów w sezonie 2021” – pisze Betlej.

„Nie znamy kwoty, którą trzeba będzie wypłacić klientom, którzy nie zdecydują się na przyjęcie vouchera dającego prawo do wycieczki w terminie późniejszym [wiceprezes Ubezpieczonego Funduszu Gwarancyjnego, mający nadzór nad Turystycznym Funduszem Gwarancyjnym, Marek Niechciał, powołując się na minister rozwoju Jadwigę Emilewicz, wymienił kwotę 1,5 miliarda złotych wpłaconych do 13 marca zaliczek. Jednocześnie gwarancje biur podróży opiewają na 1,1 miliarda – red.]. Może ona być jednak znaczna i przekraczać możliwości niektórych organizatorów lub przynajmniej znacznie ograniczać możliwości ich skutecznego konkurowania w kolejnym sezonie”.

Odsunięcie w czasie terminu zwrotu zaliczek może być legislacyjnie trudne, gdyż już obecnie obowiązujące rozwiązania budzą wątpliwości Komisji Europejskiej, jako niekorzystne z punktu widzenia zbiorowego interesu konsumentów – dodaje Betlej.

Polscy organizatorzy godni zaufania

Betlej chwali polskich biur podróży za efektywność, dzięki której „w zwykłej sytuacji z powodzeniem mogliby prowadzić rentowną działalność”. Jego zdaniem, jednym z dowodów na to jest przetrwanie przez nie arcytrudnego sezonu 2018 i „powrót do wysokorentownej działalności w kolejnym sezonie turystycznym”. Dlatego uważa, że tak jak to zrobiły władze Niemiec, powinno się u nas wesprzeć touroperatorów „dla zachowania ich przedkryzysowych pozycji biznesowych”.

Organizując pomoc z pieniędzy publicznych należałoby jednak zabezpieczyć interes państwa poprzez zobowiązanie beneficjentów do prowadzenia działalności biznesowej w sposób przejrzysty i przy przestrzeganiu ustalonych reguł, jak miało to miejsce w wypadku pomocy publicznej kilka lat temu dla LOT-u – podkreśla.

Należałoby zatem stworzyć mechanizm „definiowania i elastycznego przywracania równowagi rynkowej, czyli liczby oferowanych i możliwych do sprzedania wycieczek. Działaniom takim mogłoby sprzyjać oparcie części przelotów czarterowych na LOT i stałym bieżącym monitorowaniu wielkości i warunków cenowych sprzedaży”.

Dla utrzymania płynności finansowej biura powinny pobierać od klientów niezaniżone zaliczki, a przede wszystkim zmniejszyć skalę przedpłat wnoszonych do zagranicznych hoteli.

Mogłoby to zapewnić im rentowność netto rzędu 3 procent (w ostatnich latach rentowność dużych touroperatorów przeważnie była mniejsza, a w 2018 roku wielu wręcz ujemna – red.). Jeśli biura obsłużyłyby 5,5-6 milionów klientów w 2021 i 2022 roku, zarobiłby netto 0,5 mld złotych. Dzieki temu stać by je było na zwrócenie państwu pożyczki.

Prawie cała Europa już zielona

W ostatniej części materiału autor przedstawia sytuację w rozwoju koronawirusa w poszczególnych krajach w postaci graficznej – dwóch map (rynki źródłowe i docelowe) i tabeli. Pokazują one liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców w ostatnim tygodniu między godzinami 22 w kolejne niedziele.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Na mapie rynków źródłowych wcześniejszy podział kontynentu na części zachodnią o wyższych wskaźnikach zachorowań i zgonów i środkową o znacznie mniejszych nie jest już prawie widoczny. Negatywnie wyróżniają się jeszcze Wielka Brytania, Skandynawia, Rosja i Białoruś, ale w zdecydowanej większości krajów kontynentu (oprócz Belgii) widać już zdecydowaną poprawę sytuacji epidemicznej, zwłaszcza pod względem nowych zachorowań.

Taka sytuacja jednoznacznie pomaga przedstawionemu trzy tygodnie temu plaowin Komisji Europejskiej, który ma doprowadzić do wyjścia z izolacji, zniesienia ograniczeń i reaktywowania działalności gospodarczej i turystycznej. Znalazło się w nim kluczowe stwierdzenie, że ograniczenia podróży powinny być w pierwszej kolejności zmniejszane między obszarami o małym występowaniu wirusa i podobnej sytuacji epidemicznej – relacjonuje ekspert.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Mapa rynków docelowych pokazuje zdecydowaną już poprawę sytuacji w kluczowych z nich czyli, we Włoszech, Hiszpanii i Turcji. Na gorsze zmieniły się natomiast wskaźniki w Portugalii i Egipcie. Nadal bardzo korzystnie prezentuje się Grecja, która może być ważnym celem turystycznych podróży w tym sezonie letnim, a także kraje Afryki Północnej, Chorwacja i Bułgaria. Te ostatnie mają większe szanse na przyjazdy turystów, gdyż należą do Unii, której wewnętrzne granice mają zostać otwarte wcześniej niż zewnętrzne.

""

Foto: turystyka.rp.pl

„W minionym tygodniu sytuacje wskaźnikowe w zakresie nowych zachorowań i zgonów w USA ponownie uległy niedużej poprawie, ale w znacznie mniejszym stopniu jak w Europie Zachodniej. Na wartość wskaźników w naszej części Europy nadal wybitnie niekorzystnie oddziałuje bardzo niekorzystna sytuacja na Białorusi i w Rosji, choć w krajach tych widać już niewielkie oznaki poprawy. Dane bez tych dwóch krajów oraz Ukrainy przedstawiono we wcześniejszej opisowej partii tego materiału. Wynika z nich, że pozostałe kraje źródłowe Europy Środkowej, w tym Polska, nadal wykazują we wskaźnikach epidemicznych poprawę (zachorowania) lub stabilizację (przypadki śmiertelne)” – opisuje sytuację prezes Traveldaty.

Prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej swój cotygodniowy materiał rozpoczyna od omówienia sytuacji epidemicznej w Europie i na świecie.

Ostatni tydzień był już szóstym z rzędu, w którym odnotowano wyraźne słabnięcie epidemii koronawirusa w zdecydowanej większości krajów europejskich. Pogorszenie sytuacji epidemicznej zanotowano w nielicznych krajach. W zakresie nowych zachorowań mniej korzystna stała się ona w krajach nadbałtyckich, w Skandynawii jako całości, w tym w Szwecji i w Finlandii, a także w nieznacznym stopniu w Słowenii. Jeśli chodzi zaś o liczbę zgonów, pogorszenie sytuacji odnotowano w Szwecji i Finlandii, w krajach nadbałtyckich, Rosji, na Białorusi, Ukrainie i Węgrzech oraz nieznacznie w Austrii – pisze Betlej.

Pozostało 95% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Grecos: To był udany sezon. Urośliśmy o jedną piątą
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej