Do Kenii lata wąskokadłubowy samolot czarterowej linii lotniczej Enter Air, który po drodze ląduje w Hurghadzie w Egipcie, żeby zatankować paliwo. Podróż trwa więc 9,5 godziny. Wszystkie miejsca w samolocie mają ten sam standard – klasą ekonomiczną. Posiłki, ciepłe i przekąski, turyści mogą wykupić sobie na pokładzie.
– Obok wyjazdów o charakterze pobytowym, kiedy turyści wypoczywają nad Oceanem Indyjskim, bardzo popularne w Kenii są imprezy objazdowe. Dwie z nich łączą safari z wypoczynkiem, a trzecia to klasyczne safari trwające siedem nocy. W trakcie imprez „Kenijskie trio” i „Powitanie z Afryką” klienci zobaczą między innymi trzy najpopularniejsze parki narodowe: Amboseli, Tsavo West i Tsavo East. Zobaczą hipopotamy i krokodyle w rezerwacie Mzima Springs i przepiękny widok na majestatyczny dach Afryki – Kilimandżaro. Podczas dłuższego programu safari „Kenia classic” zwiedzą dodatkowo słynny rezerwat dzikich zwierząt Masai Mara i niezwykle malowniczy park krajobrazowy jeziora Nakuru.
Nad jeziorem Nakuru. Fot. Filip Frydrykiewicz
turystyka.rp.pl
Ceny imprez o charakterze wypoczynkowym zaczynają się od 4,5 tysiąca złotych, a objazdowych od 4 tysięcy – informuje touroperator.
Touroperator ma też w ofercie inne kraje egzotyczne, ale do nich zabiera klientów samolotami rejsowymi. Turyści latają już do Meksyku, na Kubę, do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, na Zanzibar i na Malediwy (dwa ostatnie kierunki jako bloki miejsc w czarterach wspólnych z innymi biurami podróży).
– Ciągle mamy też nadzieję, że w styczniu ruszą wycieczki objazdowe do Ameryki Południowej, między innymi do Peru i Boliwii. Chętni już są, niektórzy nie mogli pojechać w pierwszym terminie ze względu na pandemię czekają więc na zrealizowanie swojego marzenia już wiele miesięcy – mówi Szczechura.