Przedstawiciele brytyjskich biur podróży, którzy wzięli udział w debacie zorganizowanej przez portal Travel Weekly, potwierdzają, że klienci w tym roku na swoje wakacje wydają więcej niż w latach poprzednich. Dyrektor marketingu i sprzedaży Premier Holidays Debbie Goffin mówi, że średnia cena rezerwacji jest w tym roku o 37-38 procent wyższa niż w 2019 roku. Dotyczy to wyjazdów zarówno do bliskich, jak i dalekich krajów. Te ostatnie są zamawiane raczej na 2022 rok, natomiast te pierwsze – tu wymienia Wyspy Normandzkie i wyspy archipelagu Scilly – głównie na nadchodzące lato.
Jak twierdzi, klienci chętniej spełniają swoje marzenia – wybierają wymarzone miejsca, doświadczenia, chcą, by ich wakacje były wyjątkowe. Zamawiają dłuższe pobyty, decydują się na zakwaterowanie w miejscach o lepszym standardzie. To samo dotyczy przelotów.
CZYTAJ TEŻ: Wielka Brytania. Minister transportu: Za wcześnie na rezerwowanie wakacji
Prezes biura USAirtours Guy Novik zauważa, że wzrosła sprzedaż wycieczek na trzy tygodnie, w czasie których klienci zmieniają miejsce pobytu. Ponieważ obecnie wyjazd wiąże się w różnymi wymogami, chcą, by wysiłek związany z pokonaniem tych trudności, bardziej im się opłacał. Novik przyznaje, że w momencie ogłoszenia przez premiera Borisa Johnsona strategii wychodzenia z kryzysu, klientów przybyło, sprzedaż doszła do 50 procent tej uzyskanej w lutym 2019 roku.
Większość osób zamawia wycieczki na koniec tego roku i początek przyszłego. Zdarzają się też tacy, który rezerwują z ponad rocznym wyprzedzeniem, o ile pozwalają na to przewoźnicy – część programu jest już dostępna w systemach rezerwacyjnych. Szef USAirtours zwraca jednak uwagę, że w przyszłym roku oferta będzie uboższa, bo linie lotnicze ograniczyły siatkę połączeń. Dodaje, że należy też spodziewać się wzrostu cen.