Nowa gwarancja, będąca zabezpieczeniem dla pieniędzy klientów na wypadek kłopotów biura podróży, zacznie obowiązywać 17 września.
Obecna gwarancja, ważna jeszcze do 16 września, to 38 milionów złotych. - To nie oznacza, że Grecos się cofa, czy nie chce się rozwijać. Wręcz przeciwnie, mijający sezon uważamy za udany i liczymy, że uda się uzyskać jeszcze lepsze wyniki w kolejnym roku - zapewnia wiceprezes firmy Janusz Śmigielski.
Czytaj więcej
Kreta, Zakintos, Rodos, Korfu, Kos, Chalkidiki, Peloponez – to część z regionów i wysp greckich, jakie biuro podróży Grecos oferuje od poniedziałku na wakacje przyszłego roku.
Zarazem przyznaje, że o ostrożnym planowaniu gwarancji zdecydowały względy praktyczne. Zgodnie z ustawą o imprezach turystycznych wielkość gwarancji powinna odzwierciedlać plany organizatora na kolejne 12 miesięcy i być proporcjonalna (12 procent w wypadku firm realizujących przeloty czarterowe) do przewidywanych przychodów ze sprzedaży wyjazdów. Zarazem nie może być mniejsza niż gwarancja z poprzedniego zamkniętego roku obrachunkowego, w tym wypadku z roku 2020.
Touroperatorzy zwracają uwagę, że koszty gwarancji są dla nich wysokie, a do tego wymagają kosztownych zabezpieczeń (najczęściej nieruchomości i lokat gotówkowych). Kryzys, który jeszcze w turystyce nie minął, wymusza szczególną ostrożność w planowaniu biznesu i wydatków. Dlatego często decydują się na dzielenie gwarancji - na początek zapewniają sobie stosunkowo wydawałoby się niedużą, a w miarę powiększania sprzedaży, zwiększają także zabezpieczenie.